Filodendrony  
   
 
Nawigacja
START
NOWOŚCI
GALERIA
UPRAWA FILO
IDENTYFIKACJA FILO
SPRZEDAŻ SADZONEK
PRYWATNA KOLEKCJA
KULTYWARY
DOKUMENTY PATENTOWE
KONTAKT
Darmowy hosting
YouTube
Sprzedaż roślin
RSS
Nowości
Artykuły
Galeria
Pliki
Linki
Porady ogrodnicze
Porady ogrodnicze. Forum działkowe
Informacje o portalu Filodendrony
O stronie Copyright Zgłoszenia błędów
 
Filodendrony, to od 2008 r. największy, polski portal on-line poświęcony tylko i wyłącznie rodzajowi Philodendron. Jako jedne z nielicznych roślin tropikalnych, bardzo dobrze przystosowały się do życia w zamkniętych pomieszczeniach. Ciekawy kształt ich liści, ogólny pokrój oraz wszechstronne zastosowanie są cechami, dla których warto zwrócić uwagę na tę interesującą roślinę.
Znajdziecie nas pod adresem: http://filodendrony.info
Darmowy hosting: http://darknation.eu
Przekaż dotację: info tutaj
[PL] 2008-2023 © Copyright by Katarzyna 'NINa' Górnisiewicz. Kopiowanie i wykorzystywanie treści zamieszczonych w portalu Filodendrony do celów upublicznienia w innych mediach, gazetach, magazynach, forach, blogach, itd. wymaga pisemnej zgody właściciela tego portalu.
Wszystkie zdjęcia zamieszczone w portalu zostały dołączone tylko w celach demonstracyjnych (ilustrujących opisy), a wszelkie prawa autorskie należą do ich autorów.

[EN] All the pictures were used as examples to illustrate the content of this website for non-commercial purposes and all copyrights belong to their respective owners.
Jeżeli uważasz, że którekolwiek zdjęcie jest oznaczone niewłaściwą, nazwą botaniczną, napisz do administratora z wyjaśnieniem i (ważne!) podaniem linka do rzetelnego źródła informacji.
Szukaj w portalu
Identyfikacja Twoich roślin
Oferuję identyfikację filodendronów (nazwa łacińska gatunek + odmiana lub nazwa rynkowa). Prześlij zdjęcia na mój email, 5 zł za każdą roślinę. Więcej informacji tutaj.
Ostatnio dodane artykuły
Obserwacje - Ph. hastatum
Obserwacje - Ph. 'Lemon Lime' (archiwalne)
1. Filodendron w pigułce FAQ
2. Zakładanie kolekcji filodendronów
Film - uprawa aroidów w kulturach tkankowych
2. Zakładanie kolekcji filodendronów
Co należy wiedzieć przed założeniem kolekcji filodendronów - miejsce, warunki uprawy, koszty sadzonek i akcesoriów.

Artykuł ten piszę z dwóch perspektyw - własnej, jak ja zakładałam kolekcję i jak się to potoczyło, oraz jak racjonalnie można kolekcjonować re rośliny.

Kiedyś
Kiedy w 2018 r. aroidy, a szczególnie Monstera (M. deliciosa) i Philodendron stały się roślinami, za którymi uganiał się cały świat (w tym marketing), ja miałam tą pasję w zasadzie już za sobą. Uprawiam je od wczesnych lat 2000-ych, a ta strona "Filodendrony" jest efektem tego zainteresowania i powstała w 2008 r. To o 10 lat wcześniej niż nadeszła moda, więc w jakimś sensie dostałam misję od Wszechświata, żeby być protagonistką w nauczeniu samej siebie, a potem uczeniu innych o tych pięknych roślinach.
W tamtych czasach na filodendrony i podobne można było zapolować tylko w kwiaciarniach, lub forach dyskusyjnych - ktoś miał nadmiar sadzonek, dzielił się barteringowo na wymianę za coś innego. Rzadko kiedy osoba prywatna chciała sprzedawać takie sadzonki, nie było to celem kolekcjonerstwa. Jeżeli ktoś był wczesnym użytkownikiem Allegro (ja od 2006 r.), także miał możliwość zakupu na aukcjach, a wtedy faktycznie częściej na licytacjach niż 'kup teraz'.
Do kosztów dochodziło kupowanie (lub darmowe wypożyczanie) książek papierowych i uczenie się z nich uprawy określonych gatunków. W Internecie raczej filodendrony traktowano jako dodatek do różnorodnej kolekcji roślin domowych, polecając i opisując głównie uprawę Ph. hederaceum (wtedy zwany niepoprawnie 'scandens', 'oxycardium'), 'Red Emerald', 'Imperial Red', i Thaumatophyllum bipinnatifidum (wtedy Ph. bipinnatifidum).

Zakładanie kolekcji - u mnie była najpierw wizja czytania książek na fotelu pod wielką M. deliciosa, (jak to widziałam na zdjęciach z poradników o roślinach z lat 1970-ych), co nigdy się nie wydarzyło, bo monstera zdechła zalana ;) Kolekcjonowanie odbywało się w mieszkaniu i 'podpędzanie' jednorazowo w szklarence z zielonej siatki, (która przetrwała tylko 2 lata). Nigdy nie miałam prawdziwej szklarni szklanej, plexi lub ogrzewanej - miejsce mam, ale to duże koszty i niespodziewane warunki atmosferyczne w lecie - duży grad, powodujące możliwe straty.
Pierwsze filodendrony, te najpopularniejsze j/w kupiłam. Pamiętam, że chętnie odwiedzałam kwiaciarnię pod Biprostalem w Krakowie na ul. Królewskiej (tamże kupiłam pierwszy, archiwalny już w kolekcji Ph. 'King of Spades'). Inne sadzonki uzyskałam za barteringową, jednodniową pracę w Ogrodzie Botanicznym UJ Kraków. Po prostu przyszłam i zapytałam, czy mogę coś wyplewić w zamian za rośliny, jeśli ogród nie płaci, i była upierdliwa dotąd, aż się zgodzili :) Pracowałam te kilka chwil w szklarni Jubileuszowej. Z dumą dźwigałam do domu spore pędy Ph. erubescens, małe Ph. verrucosum, Ph. melanochrysum, Ph. hederaceum var. micans i jakieś mniejsze monstery. Jeszcze inne odmiany przychodziły pocztą od zaprzyjaźnionych osób, także kolekcjonerów Araceae (Abrimaal, Justyna).
Wraz z pojawianiem się supermarketów (w Krakowie Makro Cash & Carry, OBI, Castorama, Leroy Merlin), zaczęły do Polski docierać rośliny z Holandii, np. Thaumatphyllum xanadu i to były moje kolejne miejsca zakupowe.

Kolekcja rosła, ale też upadała - każdy musi nauczyć się na podstawie swoich sukcesów i błędów. Z nadmiaru troski zalałam wiele roślin, ale inne udało mi się latami utrzymać w dobrym zdrowiu. Eksperymentowałam z podłożami na podstawie porad ze starych książek i własnych obserwacji. Nauczyłam się nie nawozić i nie podlewać zbyt wiele. Rośliny muszą zostać pozostawione sobie samym, żeby przeżyć, dopasować się i wzmocnić w określonym środowisku, ale wiadomo, że nie można ich całkowicie zaniedbać.
W kolekcji prawie nigdy nie miałam problemu ze szkodnikami lub innymi chorobami. Owszem, z marketowego torfu wyłaziły ziemiórki, raz miałam wciornastki i mszyce, ale sporadycznie. Przelanie widziałam od razu po miękkich, zwiniętych liściach i braku wzrostu.

Problemem nie od pokonania okazała się słaba wentylacja w zimie w moim pokoju. W lecie po prostu żyję ok. pół dobry przy otwartym oknie. W zimie jest problem z nadmiarem wilgoci, która po nocy osiada na oknach i nad nimi (nieocieplone mury starego domu, przeciągi, niedogrzany pokój). Z tego tytułu pojawiła się czarna pleśń, która trzeba było systematycznie pryskać środkami grzybobójczymi z chlorem, i chęć zakończenia kolekcjonowania roślin w takiej ilości (w pewnym momencie zajmowały 1/3 całego pokoju). Ponad to, jeśli w zimie nie następuje wietrzenie pokoju, ziemia z doniczek zaczyna cuchnąć i w pokoju zaczyna śmierdzieć, co miałam okazję zaobserwować, kiedy krótko wynajmowałam inne mieszkanie, a swoje filodendrony odwiedzałam w domu w weekendy.

Od początku wybrałam im miejsce przy oknie, a mam wielkie, południowe okno na całą ścianę. Okno to jednak prze cały rok daje dobre światło tylko do 1,5 m od szyby, a w głębi pokoju jest już ciemno. W lecie musze cieniować żaluzjami, bo inaczej jest nie do wytrzymania (ja kocham upały, ale jeśli w dzień +35C, to w nocy mam tu +29C). Rośliny stoją więc na cieniowanym od wiosny parapecie (poszerzonym o drugi składany wg. mojego pomysłu) i na stole pod oknem. Wszelkie próby uprawiania filodendronów dalej niż 2 m od okna, na bocznych półkach, meblach itp. skończyły się niepowodzeniem - brak przyrostów, lub wydłużone pędy, ogonki liściowe, małe liście, typowe objawy braku światła). Nigdy nie doświetlałam roślin, bo to niestety jest dodatkowy wydatek.
Jestem zadowolona z uprawy quasi-hydroponicznej, na którą zdecydowałam się eksperymentalnie, właśnie po zalaniach filodendronów i monster. W takiej uprawie (woda + keramzyt + osłonka) doczekałam się prawie 2 metrowego Ph. 'Emerald Queen'. Niestety to też miało swoje minusy - roślina nie miała jak dalej się piąć, bo dosięgnęła sufitu, a woda podczas upałów gniła i był problem z wymianą w tak dużym egzemplarzu. Dlatego filo przeszedł cięcie na dwa, i do tej pory służy mi do pobierania sadzonek.
Obecnie, w 2023 r. ograniczyłam kolekcję tylko do roślin, z którymi nie chcę się jeszcze rozstawać, a okazjonalnie dokupię jakiegoś malucha z samej ciekawości, jak się rozwinie, ale ogólnie dla posiadanego pokoju mam raczej wizję małych parapetowych roślin w rodzaju fiołków lub sukulentów, niż dużych aroidów.

Obecnie (2024 r.) - zakładanie nowej kolekcji - podejście racjonalne
Kolekcjonowanie filodendronów i innych aroidów nigdy nie było tak łatwe, ale i kosztowne. Najłatwiej będzie rolnikom, którzy już mają własne firmy lub dostają dotację, stawiają szklarnię, uprawiają rośliny ozdobne, zakładają sklep internetowy, firmę, sprzedaż przez Internet i hulaj dusza :) Ci z ogrodem też mają łatwo, ale szklarnia to koszty zakupy, budowy. Jeśli nieogrzewana, letnia, to co zrobić z roślinami na zimę? Przeniesienie w inne warunki to dla nich szok. Szklarnia ogrzewana - rachunki za prąd rosną, ogrzewanie węglem jest w Polsce niemile widziane, słońca w zimie jak na lekarstwo, więc fotowoltaika też może się nie sprawdzić. Poza tym, czy w szklarni, czy w domu - kolekcja zawsze może zostać zniszczona przez choroby, rzadziej insekty.
Pozostali muszą ograniczyć pole manewru do własnego domu, mieszkania i tu zakładać kolekcję. Jak się do tego przygotować?

1. Należy ustalić czy mamy odpowiednio dużo jasnego, dobrze wentylowanego i ciepłego miejsca. Filodendrony, monstery lubią ciepło - minimum +20C, dużo cieniowanego światła lub przynajmniej półcień (M. deliciosa uwielbia okna dachowe), wilgotne powietrze i dużo miejsca, bo przecież musimy dać się im rozrosnąć, żeby obserwować, jak zmienia się ich pokrój i kształt liści, a u niektórych możemy doczekać się nawet kwiatów.

2. Jakie gatunki Araceae chcemy uprawiać i w jakim celu?
Małe filodendrony - parapetówki, czy wielkie gatunki do pochwalenia się nimi na Facebook, TikToku, Instagramie? Czy chcemy je dla siebie, czy na sprzedaż dorobić do pensji, czy stworzyć własny, szybki biznes? Czy to ma być kolekcja aroidów, której celem jest wyzwanie i podziwianie piękna roślin, czy tylko my chcemy się promować w Internecie i zwracać na siebie uwagę dzięki tym popularnym roślinom..?
Uprawa gatunków o delikatnych liściach, wymagających bardzo wysokiej wilgotności może sprawdzić się tylko przy zastosowaniu akwariów, paludariów, co generuje kolejne koszty uprawy, lub najtańszych samo-ogrzewalnych tzw. 'lasów w słoikach'.

3. Ile mamy czasu na zajmowanie się roślinami?
Tu uprzedzam, że filodendrony nie wymagają zbytniego dopieszczania, co więcej, chorują od tego. Ale dbać trzeba, jak o każdą żywą istotę. Uprawa każdej rośliny wiąże się z obserwowaniem jej i dostosowaniem się do wymagań.

4. Czy mamy małe dzieci, koty, psy, ptaki i inne zwierzęta domowe, które chcąc, nie chcąc będą miały kontakt z naszą kolekcją?
Aroidy zawierają kryształki szczawianu wapnia, a skonsumowane mogą być szkodliwe dla nerek, albo powodować inne objawy zatrucia.

5. Jaką mamy wodę w kranie?
Bo czymś musimy je podlewać. Twarda, średnio-twarda, miękka? Filodendrony potrzebują podłoża z zachowanym pH 4-5, czyli o wartości kwaśnej. Twarda woda podwyższa pH, co przekłada się na całokształt rozwoju roślin kwaśnolubnych.

6. A w zasadzie po pierwsze ;) - budżet. Ile chcemy przeznaczyć na założenie i utrzymanie kolekcję?
Hobby to pasja, często uzależnienie. Im więcej dostępnych okazów do kupienia, tym więcej chce się ich mieć. Rośliny można kupować lokalnie w kwiaciarni, w Internecie z Polski lub sprowadzać z zagranicy. Każdy transport wiąże się z dodatkowym kosztem, a paczki (i benzyna, bilety) drożeją co roku. Po kwiaty można podjechać, lub podejść, jeśli mamy blisko, albo zdecydować się na odbiór osobisty. Do tego dochodzi koszt podłoża i dodatków, doniczek, osłonek, palików, nawozów, środków ochrony roślin itp. W ciemnych pokojach można doświetlać, ale to generuje dodatkowe koszty (prąd). Każde hobby związane jest z wydatkami, więc jak już bierzemy się za coś na poważnie, to należy rozpatrzyć ile nas to będzie kosztowało, żeby kolekcję powiększać lub utrzymać.

Jako kolekcjonerka, zgadzam się, że satysfakcja z obserwacji kolekcji i duma z własnych umiejętności, posiadanych lub wyuczonych jest ogromna. Ale kolekcja to też koszty i poświęcenie się, dlatego w pierwszej kolejności za uprawą roślin powinni się zająć ci z Was, którzy mają tzw. 'dobrą rękę' do roślin, czyli intuicyjne rozumienie potrzeb przyrody. U pozostałych będzie to uczenie się na własnych błędach i sukcesach.

Powodzenia!


Tekst i opracowanie: Katarzyna 'NINa' Górnisiewicz. Kopiowanie, powielanie i reprodukcja powyższego tekstu bez zezwolenia autorki jest zabroniona.

Polecaj ten artykuł
URL
HTML
Filodendrony w Galerii