FABRYKA - Encyklopedia Rocka i Metalu Industrialnego

[NINa, wywiad email, 19.06.2006r.]

NINa: Proghma-C to... przedstawicie się proszę.
Proghma-C: YO! witamy serdecznie :).
Proghma-C to:
vocal: Bob, bębny: Kuman, gitara: Smaga, bas: Chomik

Na pewno wielu z czytelników ucieszy fakt poznania źródła nazwy dla waszego zespołu. Skąd się wzięła?
Nazwa w zasadzie zupełnie nic nie znaczy. Jest to gra logiki liter albo skrót od progressive machine nr.c. Ale proponujemy dowolne skojarzenia. Kiedyś mieliśmy bardzo burzliwy okres stymulacji i pewnie dlatego nikt do końca nie wie co to znaczy, hehehe.

Czy publiczne radio czeka przyszłość w postaci zdecentralizowania na rzecz prywatnych rozgłośni, często internetowych i domowej roboty podcastów? Czy może jednak nasza 'IV RP' wprowadzi także koncesje na takie formy rozprzestrzeniania się muzyki a DJ będą musieli płacić haracz ZAIKSowi?
Hmm. Nie bardzo ogółem siedzimy w temacie radia i wszystkich procedur jakie rządzą tym radiowym światem. Dlatego pole naszej odpowiedzi zamyka się w kropce. Robimy muzę dla zabawy (bynajmniej ostatnio) i w tym zamyka się nasza filozofia. Nie zależy nam na super promocji lub bycia super alternatywnym, dlatego pewnie nie badamy tych terenów, bo one i tak nie pomogą być nam po prostu sobą.:).

Czy hamowanie rozprzestrzeniania się undergroundowej muzyki spowodowane jest waszym zdaniem bardziej brakiem promocji w bardziej wpływowych mediach, czy też dwulicowością fanów, którzy mimo deklaracji kupowania płyt i chodzenia na koncerty, preferują szybciej i za darmo ściągnąć muzykę z sieci?
I oto szczegółowe pytanie. Underground miał zawsze swoje miejsce. Gdy się go wynosi na te puste piedestały, to po prostu przestaje być taki nasycony. Myślę że tu nie ma winnych, po prostu under jest w pewien sposób zharmonizowany z systemem i ma swoje miejsce. A inna sprawa to system jako ogół. Ludzie po prostu nie mają kasy na płyty a płyty są za drogie bo ludzie chcą zarobić ( bo nie mają kasy np. na płyty...) czyli down in a spiral hehehe.

Jeden z forumowiczów Fabryki napisał ostatnio takie zdanie: "Jeśli w robieniu muzyki zaczyna chodzić o pieniądze, to coś jest nie tak." Czy zgadzacie się z tym twierdzeniem?
Zupełnie się nie zgadzamy z tym twierdzeniem. To piękna sytuacja kiedy coś tworzysz i masz w tym tyle energii przekazu, że ludzie są w stanie zapłacić, by kontemplować twoje emocje. Co innego, jeśli robisz to tylko dla kasy. Ona jest twoim motorem. Nie jest to czyste podejście do sztuki, ale do życia może być całkiem sprawne. Każdy ma swój sposób na życie. Jeśli ktoś ma taki sposób traktowania to ok. Nic w tym złego przecież. Można sobie idealizować i pięknie mówić o sztuce, ale w realu przeważnie te teorie gasną, bo sama idea nas niestety nie wyżywi. Wkurza nas trochę takie idealizowanie że kasa w muzie się nie liczy, i że jest jakimś zagrożeniem. Trzeba z czegoś żyć, a studenckie inteligentne rozmówki przeważnie kończą się, jak student zacznie sam na siebie zarabiać.

Jak wyglądają wasze próby i sesje nagraniowe? Czy wynajmujecie studio?
Wpadnij to zobaczysz......:) Nie jesteśmy jakoś ściśle określeni . Ponapinani zbyt szczególnie na tworzenie też nie. Gramy sobie od paru lat w próbowaniu w Gdańsku Wrzeszczu, która zwana jest complexem. Wspólnie z Noizzer (...wielkie joł...). Kiedyś graliśmy 3 -próby tygodniowo. Teraz znacznie mniej. Trzech z nas pracuje, a Bober studiuje także jesteśmy ograniczeni czasowo. Ale nie odczułem, żeby jakoś szczególnie nam to przeszkadzało. Nie jesteśmy kapelą, która ma ściśle określone cele. Raczej nie przepadamy za wszelkiego rodzaju konkursami itp. Ale musze powiedzieć, że to podejście, które jest teraz musiało przejść parę etapów, by takie było.
Sesje nagraniowe??? hehe. Jak na razie była tylko jedna w tym składzie. Nagraliśmy sobie demko skromnym sumptem. Nie było zbyt dużo kasy, także wyszło jak wyszło. Podobno niektórym się podoba, hehe.
Nagrania przebiegły raczej standardowo. Wynajęliśmy studio, nagraliśmy materiał, a potem już miksy u Kuby (realizator) w domku. Mieliśmy parę fajnych akcji typu: jak miało dojść do nagrywania gitarek, odpaliłem wzmaka i po paru minutach przyszedł sąsiad i......... musieliśmy skorzystać z innej metody. Trochę porażka, ale i tak było fajnie.

Jaki macie sprzęt, programy, instrumenty, przy pomocy których robicie muzykę?
Sprzętem nie zabijamy to fakt, hehe. Smaga czesze na gitarce flame exg-7 i na wzmaku marlloy mesa mark II parę kostek bossa i ibaneza + whammy. Chomituar miażdży na oldskul basie b.c. cornet co jest już kultem, wzmak box, co prawie jest kultem, zoom 505, na 100% jest kultem, i wiatrak, który w kastomie studyjnym zastąpiony był przez taboret, również jest kultem.
Kuman miecie na Yamaha stage custom i blachy w zasadzie Sabian. Bober też coś ma ....... hehehe (tajemnica).

Jeżeli chodzi o programy to używamy Fruity Loopsa jak nagrywamy hip hop w complex squadzie, hehe. Do obróbki Cool Edit. To naprawdę świetna muza, hehe... Oczywiście wszystko po legalu. W tworzeniu muzy, to głównie powstaje ona na próbach podczas dżemów, albo nagle coś wpadnie do głowy po długim stopie. Czyli raczej naturalny proces.

Jakiej muzyki słuchacie na co dzień?
...I tu padnie lista, hehe Jest tego całe mnóstwo.
Od wszelkiego rodzaju meszug, king krimzonów, do bardziej stałe fragmenty gry typu np. Devin Townsend, Ozric Tentacles, Dredg, Depeche Mode, Porcupine Tree, Massive Attack, Soulfly, Clawfinger, Steve Roach, Dirty Vegas, Sevendust, Tool, Mike Patton, Isis, Nowojorska Awangarda, Kobong, Marillion, death metale i cała masa innej muzy... To ciężkie pytanie jest, hehe.

Nie wolicie wyjechać z Polski, niż przebijać się przez wytwórnie, które promują brak ambicji i łatwe piosenki?
Lata 90 były cool. Wtedy taka muza, jak nasza może, może by się jakoś przebiła, bo media promowały bardziej ambitną muzę. Ale ja uważam, że media jak media -karmią, ale ludzie mają troszkę niskokaloryczne gusta. Pytanie, czy nam zależy na tym, by tak mocno się promować i przebijać przez tą masówkę? Chyba nie. Gdyby ludzie mieli ambitną muzę na talerzu, też nie byłoby tak różowo. Mogłoby to popsuć esencję alternatywy, jej podstawę. Kultura masowa zawsze była podszyta pustką - co jest minusem. Za to tworzy naturalną równowagę, co daje alternatywie jeszcze pełniejszą postać - co jest plusem.
Wyjazd z Polski gdzieś tam kiedyś krążył w powietrzu, ale temat raczej zgasł.
To zbyt ryzykowne, by pakować się z tym towarem ...hehe...

W Warszawie szykuje się kolejny marsz gejów i lesbijek i pewnie znowu będą rozróby na mieście z powodu opozycji. Dlaczego w Polsce panuje taka wyjątkowa nietolerancja dla innych narodów, orientacji seksualnych, wyznań, subkultur i ogólnie - inności i odstawania od standardów?
Parada Równości nie jest tylko i wyłącznie manifestacją gejów i lesbijek, którzy upominają się o swoje prawa. W czasach Giertycha, Leppera, Wierzejskiego, młodzieży wszechpolskiej i „dwóch takich co ukradli księżyc” winien być to manifest wszystkich tych, którzy mówią „nie” językowi głupoty, nienawiści i kłamstwa. Czemu nietolerancja panuje w Polsce? Myślę, że jest to wpływ wielu czynników takich jak niewiedza, konserwatyzm, zakłamanie tudzież zwykła ludzka głupota. Kluczowym elementem takich zachowań ma także moim zdaniem postawa samego kościoła, która daleka jest od tego, czym być powinna.
Dla wielu autorytetami w tym dziwnym kraju są antysemici i nacjonaliści. Nie jest to zbyt zdrowa sytuacja, i co najgorsze zapowiada się, że w najbliższym czasie lepiej nie będzie. Choć dalecy jesteśmy od tego by chcieć żyć w kraju tak liberalnym jak np. Holandia, gdzie homoseksualiści mogą adoptować dzieci, co jest osobiście dla nas ekstremą w drugą stronę, to ciężko nie zgodzić się z troszkę przewrotnym zdaniem, wypowiedzianym przez J. Urbana w bardzo popularnym programie na antenie Polsatu, że „Na przekór władzy trzeba być pedałem”.

Ave Satan!

Proghma-C na Myspace | Recenzja plyty Down in a Spiral