Ministry [recenzje]
Dodane przez NINa dnia 31.08.2013 23:59
From Beer To Eternity |AFM Records, 2013|

01. Hail To His Majesty (Peasants), 02. Punch in the Face, 03. PermaWar, 04. Perfect Storm, 05. Fairly Unbalanced, 06. The Horror, 07. Side F/X Include Mikey's Middle Finger (TV 4), 08. Lesson Unlearned, 09. Thanx But No Thanx, 10. Change of Luck, 11. Enjoy The Quiet, 12. PermaWar Remix, 13. Thanks For The Dub Remix


Alowi Jourgensenowi nie mo¿na odmówiæ inteligencji, ironii, a szczególnie doskona³ej pamiêci. Je¿eli jednak kto¶ twierdzi, ¿e nagrywa album dla siebie - dla samej frajdy, ale mimo to wprowadza go do kana³ów dystrybucyjnych, sprzedaje i ostro promuje, to niestety jest hipokryt±. A tak wygl±da sprawa z Ministry i ich From Beer To Eternity, 'ostatnim' albumem wydanym w pó³ roku po Relapse (2012), tak¿e szumnie zapowiadanym jako 'ostatni' w dyskografii. Ma³o tego, utwory zosta³y nagrane 'od zera' w ci±gu zaledwie 19 dni.

Ministry najwyra¼niej nie umie odej¶æ z klas±, a wystarczy³oby spocz±æ po wydaniu, bardzo ciekawej zreszt± biografii lidera Ministry pt. The Lost Gospels, przesi±kniêtej szokuj±cymi wydarzeniami z przesz³o¶ci, seksem, narkotykami i oczywi¶cie rock'n'industrialem. Al, dla którego odzywka 'fuck you!' jest równoznaczna z 'cze¶æ!', przyznaje w powy¿szej ksi±¿ce, ¿e podczas nagrywania nowego albumu nie da³o siê odczuæ napiêcia w¶ród muzyków, co by³o dosyæ nietypowym zjawiskiem w historii zespo³u. Poprzednie albumy wi±za³y siê z nadu¿yciami, k³ótniami i narkotykami. Zamiast tego, podczas sesji nagraniowych na potrzeby From Beer To Eternity mia³o miejsce spokojne picie piwka, spontaniczna zabawa, ¿arciki i granie 'od serca'. Muzycy zapierali siê, ¿e nie chcieli powtarzaæ motywów zastosowanych na p³ytach Relapse i Psalm 69. Zgodnie stwierdzili, ¿e najnowszy album Ministry, jest jednocze¶nie najlepszym w dotychczasowej dyskografii tej grupy. Czy to znany chwyt marketingowy? D³u¿yzny znane z Relapse pojawiaj± siê jednak w 'Punch in the Face', a nawi±zania do albumu z 1992 r. mo¿na ³atwo odnale¼æ w utworach 'Fairly Unbalanced' i 'Side F/X Include Mikey's Middle Finger' - przekornie oznaczonym symbolem 'TV 4' (dla niewtajemniczonych - s³ynny, thrashowy utwór z Psalm 69 nosi tytu³ 'TVII').

Kompozycja 'Perfect Storm' spodoba siê wybrednym (czytaj: starym) fanom Ministry, bo naznaczona jest ciê¿kimi i mrocznymi akcentami oraz gitarowymi jazdami, tak bardzo charakterystycznymi dla p³yt Filth Pig oraz Dark Side of The Spoon. Obok 'Perma War' i 'Punch in the Face', jest to wed³ug mnie najlepszy utwór na tym albumie. Ciekawie brzmi te¿ 'Change of Luck', w którym jak mo¿e siê wydawaæ, przypadkowo wprowadzony chórek jest tylko potwierdzeniem ironicznego podej¶cia Ministry do tworzonej przez siebie muzyki.

W sesji nagraniowej najnowszego albumu wziêli udzia³ Sin Quirin (gitara), Aaron Rossi (perkusja), basista Tony Campos (Static-X) oraz gitarzysta Mike Scaccia (zmar³ na zawa³ serca wystêpuj±c na scenie z Rigor Mortis, w kilka dni po sesji nagraniowej dla Ministry). Oznacza to, ¿e z nowego sk³adu zespo³u zabrak³o tylko Tommy'ego Victora (Prong). Bez w±tpienia jednak ka¿dy z muzyków, a tak¿e in¿ynierów d¼wiêku (w tym, nowy nabytek i ulubieniec Ala - Sammy D'Ambruoso), do³o¿y³ co¶ od siebie.
Muzyka na From Beer To Eternity brzmi miejscami bardzo nowatorsko, nierzadko balansuj±c na granicy zaskoczenia. Utworów doprawionych tak nowoczesn± (i niezbyt oryginaln±) elektronik± mo¿na by siê prêdzej spodziewaæ po otwartej na eksperymenty grupie Skinny Puppy, ni¿ znanym z radykalnego brzmienia Ministry.
W¶ród takich kontrowersyjnych utworów, znajduj± siê elektroniczne 'Hail To His Majesty (Peasants)' i 'The Horror' oraz 'Lesson Unlearned' przywodz±cy na my¶l klimaty lat 70-tych dziêki funkowym, damskim chórkom w stylu ABBY czy Diany Ross. Nic dodaæ, nic uj±æ - hicior. Poza tym, kompozycja 'Thanx But No Thanx' utrzymana jest w stylu reggae, jednak¿e aran¿acje prze³amane zosta³y doskona³ym basem i ostrymi riffami gitar. Dodatkowo, utwór ten zawiera fragmenty poematu A Thanksgiving Prayer autorstwa postaci znanej i po¶rednio wp³ywowej, je¶li chodzi o ideê samplingu w muzyce industrialnej, a mianowicie Williama S. Burroughs.

Na koniec, drobna refleksja nad ok³adk± autorstwa fotografa Allana Amato. Ministry nigdy nie s³ynê³o z osza³amiaj±cych ok³adek do p³yt. Nie mo¿na odmówiæ im pewnych cech prowokacyjnych, nawi±zuj±cych do cynicznego zabarwienia utworów czy innych symbolicznych odniesieñ. Jednak ju¿ na Relapse (grafik jak powy¿ej) zaznaczy³a siê tendencja do ilustracyjnej amatorszczyzny, a co za tym idzie, wielu estetów narzeka³o na gnu¶no¶æ designu. Tym razem, na ok³adce do From Beer To Eternity dominuje wszechpotê¿ny (odchudzony i odm³odzony) Al, który niczym seksistowski guru trzyma na uwiêzi (w rybackiej sieci!) kobiety - blondynkê, rud± i a¿ cztery brunetki - stadko seksownych groupies. Ilustracja, która ma podobno nawi±zywaæ do poskramiania siedmiu grzechów g³ównych, rozdra¿ni feministki.

U¿ywki (OK, twarde narkotyki) zniszczy³y Ala, a po¶rednio zabi³y Scaccia'e oraz basistê Paula Ravena. Jakkolwiek lider Ministry przejdzie do Krainy Wiecznych £owów, tak jego prochy maj± ju¿ zapewnione miejsce w kosmosie. Stanie siê to dziêki notatce w testamencie jego starego przyjaciela i jeszcze wiêkszego dziwaka, Williama S. Burroughs oraz finansom Ministry. Byæ mo¿e From Beer To Eternity przypadnie do serca zami³owanym piwoszom, ale mnie, mi³o¶niczki wina jako¶ specjalnie nie rzuci³ na kolana.

(Katarzyna 'NINa' Górnisiewicz, Fabryka Music Magazine, 31.08.2013 r. Krótka, darmowa recenzja. Zobacz notê o prawach autorskich)
Relapse |AFM Records, 2012|

01. Ghouldiggers, 02. Double Tap, 03. FreeFall, 04. Kleptocracy, 05. United Forces, 06. 99 Percenters, 07. Relapse, 08. Weekend Warrior, 09. Git Up Get Out 'n Vote, 10. Bloodlust, 11. Relapse (Defibrillator Mix)


Czy pamiêtacie polsk± komediê Poszukiwany, poszukiwana, w której pad³o s³ynne okre¶lenie "za ma³o cukru w cukrze"? Parafrazuj±c, w przypadku Relapse odnosi siê wra¿enie, ¿e s³uchacz dostaje "za ma³o Ministry w Ministry", poczynaj±c od rozczarowuj±cej ok³adki po sam± oprawê muzyczn±.

Album jest dobrze wyprodukowany, brzmienie jest czyste i wyra¼ne. S³abo¶æ tego albumu tkwi w przerysowanych, ma³o intryguj±cych aran¿acjach i bezw±tkowych kompozycjach, którym brakuje g³êbi, zaanga¿owania, i które nie pobudzaj± szarych komórek w przeciwieñstwie do poprzednich albumów tej grupy. Nawet ustawiczne krytykowanie amerykañskich konserwatystów powodowa³o, ¿e s³uchacz zaczyna³ szukaæ ¼róde³ informacji, cytatów i klipów z wpadek republikañskich polityków z G.W. Bushem na czele. Na Relapse znajduj± siê wy³±cznie melodie, rymowanki, hymny z dominuj±cym "la-la-la", które próbowano zatuszowaæ nadmiernie powtarzaj±cymi siê speed metalowymi solówkami. Z takich rozwi±zañ (i nadu¿ywania s³owa 'yeah' w tekstach) znany jest np. Rob Zombie.

Nienaganne solówki i riffy w wykonaniu poprzednich wspó³pracowników grupy, jak Mike'a Scaccia (Rigor Mortis) i Tommy'ego Victora (Prong), basowe partie Tony'ego Camposa (Static-X) oraz beaty Aarona Rossi'ego (Prong) i (nieliczne) klawisze Johna Bechdela (Fear Factory) w takich utworach jak "United Forces", "Relapse" czy "Git Up Get Out 'n Vote" nie rekompensuj± niestety u³omno¶ci tych kompozycji. Ci muzycy dopasowali siê do oczekiwañ Al'a, co mog± potwierdziæ sceny z sesji nagraniowych opublikowane na YouTube.
Wiêcej bojowego napiêcia wprowadza natomiast by³y gitarzysta grupy, Sin Quirin (obecnie muzyk reaktywowanego American Head Charge) w utworze "Double Tap", niestety kompozycja utworu nie odbiega od nieciekawego schematu zastosowanego na ca³ym Relapse.
Ciekawie natomiast brzmi "Bloodlust", poniewa¿ mo¿na rozró¿niæ w nim wszystkie obecne instrumenty, tempo jest wolniejsze, a sama kompozycja, mimo melodyjno¶ci jest konkretnie rozbudowana i dopracowana.

Tytu³owy utwór "Relapse" jest mo¿e najbli¿szym ogólnej twórczo¶ci Ministry, chocia¿ wokale brzmi± ma³o przekonuj±co i niezbyt agresywnie. Niestety 'mózg' grupy, niegdy¶ charyzmatyczny Al Jourgensen wypad³ s³abo. Zaczyna on przypominaæ g³upkowato u¶miechniêt± i ci±gle sil±c± siê na prowokacje marionetkê, jak± w wyniku nadu¿ywania narkotyków sta³ siê tak¿e Ozzy Osbourne. Al'owi wyra¼nie nie chce siê ju¿ nagrywaæ ostrej muzyki (patrz: ¶wi±teczna kolêda A.D. 2009*). Podczas gdy on sam ma frajdê z b³aznowania, dawni fani przerzucaj± swoje fascynacje ku innym, metalowym zespo³om, które powa¿nie podchodz± do swojej twórczo¶ci i utrzymuj± bezpo¶redni kontakt ze s³uchaczami.

Ma³o tego, promuj±cy p³ytê utwór "99 Percenters" odnosi siê do amerykañskiego ruchu The Occupy, który wyra¿a protesty obywateli USA przeciwko bogaceniu siê banków, manipulacjach Wall Street i ubo¿eniu klasy ¶redniej. Idea ta przyci±ga artystów chc±cych wykorzystaæ moment uwagi lub wesprzeæ protestantów, jednak¿e ci inni twórcy udostêpniaj± swoje utwory za darmo. Ministry natomiast nagra³o utwór w celach komercyjnych. Jakie w tym wsparcie dla idei, albo ubo¿ej±cych?

Ministry bardzo rzadko dopuszcza do swojego grona obcych muzyków. Na tej p³ycie pojawia siê jednak inny wokalista. W dosyæ ciekawie skomponowanym "Weekend Warrior" mo¿emy us³yszeæ Samuela D'Ambruoso, który wspó³pracowa³ wcze¶niej z Ministry w charakterze in¿yniera d¼wiêku (obecny by³ na albumie Every Day Is Halloween - Greatest Tricks i w utworze "It's Always Christmas Time"). W dodatkowych, kobiecych i 'techniczno-komunikacyjnych' wokalach zaprezentowa³a siê ma³¿onka Ala - Angelina.

Najlepsza muzyka Ministry opiera³a siê na powtórzeniach, w których nie by³o popowych melodii ("So What", "N.W.O.", "Just One Fix") i z tego tytu³u, nadzieje (pocz±tkowo!) wzbudza "Kleptocracy". Pomimo ostrego i ciê¿kiego intro oraz powracaj±cych partii gitar, refreny rozmywaj± siê w popowe melodie. Czarkê goryczy przepe³nia zupe³nie niepotrzebny, super-d³ugi "Relapse (Defibrillator Mix)" utrzymany w tonie muzyki electro.

Nieograniczone powtórzenia oraz niepotrzebnie wyd³u¿one aran¿acje pojawiaj±ce siê w ka¿dej kompozycji powoduj±, ¿e do zestawu jedenastu utworów nie chce siê ju¿ powracaæ. Dlaczego jednak Ministry powróci³o? Bo tak chcieli fani. Bo Al dorabia do emerytury. Bo re¿yser FIX: The Ministry Movie twardo promuje dzie³o swojego ¿ycia. Bo festiwale oferuj± kasê za wystêp, ¿eby tylko mieæ nazwê Ministry na rozpisce. Bo znani muzycy chcieli mieæ jeszcze jeden dobry wpis w CV i stworzyæ dodatek do potê¿nej dyskografii *tego* Ministry zanim Al zapije siê na ¶mieræ (patrz: historia o wrzodach, wymiotach, utracie krwi i hospitalizacji w 2010, a tak¿e obciêtym du¿ym palcu u nogi). Dalsz± listê powodów mo¿na domniemywaæ.

Tak, chcieli¶my powrotu Ministry, takiego jaki znamy z jego najlepszych p³yt (uwaga, liczba mnoga, co oznacza, ¿e grupa nie wbi³a siê w historiê industrialno-metalowej muzyki jednorazowym wyczynem!), ale z tak± s³ab± form±, jaka charakteryzuje Relapse, niech ju¿ lepiej Ministry przejdzie na zas³u¿on± emeryturê. Grupa, która kiedy¶ nie musia³a siê specjalnie wysilaæ, aby przyci±gn±æ do siebie i fanów, i prasê, obecnie robi wszystko, ¿eby takowych ¶ci±gn±æ ponownie, ale teraz brakuje w ich muzyce pierwotnej, prawdziwej z³o¶ci.
Poza tym, szumne u¿ywanie etykiety "ojcowie metalu industrialnego" w kontek¶cie tego albumu jest zmy³k± i nadu¿yciem, podobnie jak Filter promowa³ swój niedawny, s³abiutki album Inevitable Relapse (sic!) porównuj±c go do Shortbus, a który zawiera ich najbardziej znany utwór "Hey Man, Nice Shot". Ministry najwyra¼niej zapomnia³o, jak siê robi prawdziwy industrial metal, bo ta p³yta jest speed-popowo-metalowa.
£atwo te¿ zauwa¿yæ, ¿e te grupy, które w latach 90-tych wynios³y rock i metal industrialny do zauwa¿alnego w mediach poziomu, a mam na my¶li Nine Inch Nails i Ministry, niszcz± swój wypracowany, niejako elitarny wizerunek przechodz±c na muzykê ma³o ambitn± i zrobion± 'dla wszystkich' zamiast za³o¿yæ nowe zespo³y, i co wa¿ne, pod nowymi nazwami.

Efektownie nie oznacza efektywnie. Relapse jest jak kilkusekundowy fajerwerk, albo jak piêciominutowy stosunek w ocenie partnera oczekuj±cego wiêcej, z powodu poprzednich i sukcesywnych igraszek. (Katarzyna 'NINa' Górnisiewicz, Fabryka Magazine, 29/03/2012)
*It’s Always Christmas Time YouTube
Cover-Up |13th Planet, 2008|

01. Under My Thumb (Rolling Stones), 02. Bang a Gong (T. Rex), 03. Radar Love (Golden Earing), 04. Space Truckin (Deep Purple), 05. Black Betty (Ram Jam), 06. Mississippi Queen (Mountain), 07. Just Got Paid (ZZ Top), 08. Roadhouse Blues (Doors), 09. Supernaut (Black Sabbath), 10. Lay Lady Lay (Bob Dylan), 11. What a Wonderful World (Louis Armstrong), 12. Untitled*, 13. Untitled**, 14. Untitled***
(* "What A Wonderful World" (First Part), ** "What A Wonderful World" (Second Part), *** "Stigmata (Outro)" (tekst recytowany)


To znamienne ¿e Al, który wraz z Jello Biafr± zrobi³ kawa³ek 70's Rock Must Die nagra³ dzi¶ zestaw rockowych songów z tamtych czasów. Cover-Up skonfundowa³ wielu odbiorców, pojawi³y siê pytania czy taka p³yta jest w ogóle potrzebna, czy w obliczu informacji o koñcu kariery jest to godne wielkiego 'rockera' po¿egnanie. Có¿, wyprodukowane przez Ministry totalne solid body granie nie by³o nigdy 'rockiem' per se. Al nie by³ nigdy typem rasowego, ow³osionego rockera z pretensjami. Ministry by³ zbyt nihilistyczny, cyniczny zbyt industrialny wreszcie.
Cover-Up zaczyna siê brawurowo Under My Thumb Rolling Stones. I oczywi¶cie jest to 'pokryte kowerami', zamaskowane Ministry, nie Stones. Kawa³ki klasyków rocka lub rock'n'rolla staj± siê tu jurne i witalne jak samo Ministry. Dok³adnie wykorzystana osza³amiaj±ca bieg³o¶æ w rozpracowywaniu i piêtnowaniu utworów innych wykonawców swoim brandem naprawdê imponuje. Bombastyczni giganci typu Deep Purple czy ZZ Top rozegrani zostaj± w thrash opêtañczym tempie i z zabójcza ciê¿ko¶ci±. Nie potrzeba dodawaæ ¿e, jak zawsze, odbywa siê to przy u¿yciu cholerycznych riffów, maniakalnych solówek, ¶cian harsh ha³asu. Ministry to ³upanie i miazga i nie zmienia siê to nawet na chwilê.

Czê¶æ materia³u, kapitalne wykonania Lay Lady Lay Boba Dylana czy Supernaut Black Sabbath by³y znane ju¿ z wcze¶niejszych dokonañ Ala i spó³ki 'spiskowców'. Tutaj kompletnym bang jest dla mnie Wonderful World Louisa Armstronga. Sprokurowane przez Ala Jourgensena wariacje na temat orygina³u brzmi± jak kowbojski hymn do ziemi obiecanej i sumuj± siê na bezlito¶nie cyniczn± i przewrotn± kodê tego albumu. Ministry nie byliby sob± bez dodatkowego ¿artu. Jako ultimate bonus s³ychaæ wy¶piewany, g³osem jakiego¶ lalusia a capella utwór samego Ministry - Stigmata.

Nie mam w±tpliwo¶ci, ten album jest naprawdê OK i nosi znamiona dobrego konceptu. Nie nale¿y go traktowaæ zbyt serio. By³ zrobiony for fun i tym bardziej mogê go poleciæ wszystkim. (Wiktor Skok)
The Last Sucker |13th Planet, 2007|

01. Let's Go, 02. Watch Yourself, 03. Life is Good, 04. The Dick Song, 05. The Last Sucker, 06. No Glory, 07. Death & Destruction, 08. Roadhouse Blues, 09. Die in A Crash, 10. End of Days (Pt. 1), 11. End of Days (Pt. 2)


Zwarta, gro¼na i bez hamulców. To na temat najnowszej p³yty Ministry, zespo³u bêd±cego podwalin± dla amerykañskiego metalu industrialnego. Na The Last Sucker nie ma czego¶ takiego jak stopniowe dochodzenie do najlepszych lub najbardziej agresywnych utworów ukrytych gdzie¶ w ¶rodku p³yty. Od razu dostajemy w pysk. Let's Go? OK, idziemy.

Watch Yourself z szybkim tempem, gêsta perkusj±, gitarami w wykonaniu Tommy'ego Victora (Prong), rytmika basu Paula Ravena (Killing Joke, Prong) i tak typowe, agresywno-mechaniczne wokale Ala. Dalej, Life is Good, miazga. Unisono gitar i basu rozdwaja siê, wchodzi Jourgensen jak zwykle robi wra¿enie. The Dick Song to g³ównie na³o¿one na siebie gitary i dialogi prze¶miewaj±ce, jak siê mo¿na domy¶laæ, prezydenta George'a W. Busha, a to ju¿ 'standardowa zagrywka' w wykonaniu Ministry.

Tytu³owy The Last Sucker mo¿e nie jest najlepszym utworem na p³ycie, bo brzmi dosyæ monotonnie, brakuje mu szaleñstwa, ale np. nastêpuj±cy po nim No Glory nale¿y do tych utworów z bardzo szybka rytmik±. Jeszcze szybszy jest Death and Destruction - nie wiem co dzieje siê z publiczno¶ci±, kiedy wykonuj± ten kawa³ek na ¿ywo, ale brzmi jak podk³ad pod niez³± orgiê ;) Roadhouse Blues, w wykonaniu Ministry to mieszanka hard rocka i oczywi¶cie metalu industrialnego, a w oryginale utwór rockowo-bluesowy autorstwa The Doors. Bardzo fajne wykonanie zw³aszcza z harmonijk±, na której zagra³ Al. Die in a Crash to dosyæ punkowy utwór z industrialnymi samplami, czuæ tu ducha The Clash i Sex Pistols.

No i na koniec The End of Days Part 1 i Part 2, mistrzowskie wykonanie, si³a, potêga, bunt czê¶ci pierwszej i przepiêkna, melodyjna choæ niepozbawiona pazura czê¶æ druga utworu, przy której chce siê p³akaæ, bior±c pod uwagê, ¿e The Last Sucker jest zapowiadany jako p³yta ostatnia w twórczo¶ci Ministry. Ten utwór to ju¿ bardziej temat muzyczny, dobry na wykorzystanie np. w dokumentalnym filmie o Ministry, w momencie, gdzie pojawiaj± siê ju¿ koñcowe napisy, a ogl±daj±cemu pozostaje jedynie ¿al, ¿e TAKI zespó³ postanawia zakoñczyæ dzia³alno¶æ. "Industrial complex... " Powi±zanie ostatniego utworu z pierwszym mo¿e brzmieniowo nie jest udane, ale ideologicznie na pewno tak - co¶ siê koñczy, by co¶ nowego mog³o mieæ miejsce na rozwój.

Wizja Ala odno¶nie Ministry nie zmieni³a siê od lat i w niej, a tak¿e uporze Ala tkwi si³a zespo³u, który przecie¿ przeszed³ ju¿ znaczne zmiany sk³adu i wydawa³o siê, ¿e po odej¶ciu Paula Barkera zespó³ straci na warto¶ci. Co prawda jak dla mnie p³yty Ministry z okresu po odej¶ciu Paula nie by³y najlepsze, by³y za bardzo trashowe a za ma³o industrialne, brakowa³o im jakiej¶ g³êbi. Brzmia³y jak odreagowanie stresu. The Last Sucker jest inny, chocia¿ nosi ¶lady wszystkich poprzednich wydawnictw, no z wyj±tkiem nawi±zañ With Sympathy i Twich. W nagraniu tej p³yty wziêli udzia³ te¿, poza Victorem i Ravenem - Sin Quirin (Revolting Cocks) i Burton C. Bell (Fear Factory, AotW).

The Last Sucker to czwarta, najlepsza p³yta Ministry, mieszcz±ca siê pomiêdzy Psam 69, The Land of Rape and Honey i The Mind Is a Terrible Thing To Taste, i któr± z przyjemno¶ci± polecam. To tak¿e p³yta, jak ju¿ wy¿ej wspomnia³am, zapowiadana pocz±tkowo jako finalna p³yta Ministry, po której zespó³ ma zostaæ rozwi±zany. Ciê¿ko w to uwierzyæ, a w dodatku w jaki¶ czas pó¼niej pojawi³a siê informacja, ¿e Al pracuje nad p³yt± z coverami, by dopiero po jej wydaniu skoncentrowaæ siê nad swoim labelem 13th Planet, dla której ostatnio nagrywa np. Prong. Zobaczymy, bo jako¶ nie chce mi siê wierzyæ, ¿e kto¶, kto spêdzi³ ponad 30 lat na scenie, podziwiany i wzbudzaj±cy kontrowersje zdecydowa³ siê na objêcie mniej eksponowanej pozycji - w³a¶ciciela swojego biznesu i producenta nagrañ. Jedno jest pewne, je¶li Al ma wizjê, bêdzie j± uparcie realizowa³, a o skutkach tej wizji na pewno nied³ugo siê przekonamy. (NINa)
Rio Grande Blood |13th Planet Records, 2006|

01. Rio Grande Blood, 02. Senor Peligro, 03. Ganggreen, 04. Fear (Is Big Business), 05. Lieslieslies, 06. The Great Satan (Remix), 07. Yellow Cake, 08. Pelestina, 09. Ass Clown (Featuring Jello Biafra), 10. Khyber Pass, 11. Bonus


Najnowsza plyta Ministry nacechowana jest innym brzmieniem gitar i prawie niedostrzegalnym, a tak akcentowanym niegdy¶ basem Paula Barkera, który dodawa³ nagraniom Ministry dobrej dynamiki. Inny sk³ad zespo³u to g³ównie bardzo ostre, metalowe brzmienie. My¶lê, ¿e ta p³yta ukaza³a siê za szybko i na nowe brzmienie Ministry mia³a wp³yw zmiana muzyków: gitarzysta Tommy Victor (Prong, ex-Danzig), na basie Paul Raven (Killing Joke) i na perkusji Mark Baker, oraz specjalny go¶æ (z którym Jourgensen gral w Lard) - Jello Biafra (ex-Dead Kennedys) i Sgt. Major.

Za pierwszym przes³uchaniem mo¿e nie spodobaæ siê komu¶, kto albo zacz±³ poznawanie od Psalm 69 albo od Twitch. Rio De Grande jest bli¿sza p³ytom Houses of the Molé oraz Animositisomina. Pod k±tem tekstów jak zwykle poruszana jest tematyka USA, wojny z Irakiem i z³ych rz±dów Busha. Ministry jako zagorzaly przeciwnik swojego prezydenta ju¿ od paru plyt troche mêczy nas nadmiarem polityki w swoich tekstach, co ewidentnie s³yszalne jest w takich utworach jak Rio Grande Blood i w ostatnim, bonusowym tracku. Najlepszy utwór - brak. No chyba, ¿eby ze wzglêdu na sentyment podkre¶liæ Yellow Cake, bo jest tak typowy dla Ministry i tak gor±co-zimny, ¿e nie sposób nie rozpoznaæ, kto jest jego autorem ;) (NINa)
Rantology |Sanctuary Records, 2005|

01. No W (Redux), 02. The Great Satan, 03. Wrong (Update Mix), 04. N.W.O. (Update Mix), 05. Stigmata (Update Mix), 06. Waiting, 07. Warp City (Alternate Mix), 08. Jesus Built My Hotrod (Update Mix), 09. Bad Blood (Alternate Mix), 10. Animosity, 11. Unsung (Alternate Mix), 12. Bloodlines, 13. Psalm 69 (Live In Paris), 14. Thieves (Live In Seattle), 15. The Fall (Live In London)


Nie macie siê o co obawiaæ, zmiany s± niewielkie. Rantology to p³yta z remiksami i jednocze¶nie p³yta przekrojowa przez 25 lat dzia³alno¶ci zespo³u. Pokazuje ci±gle to samo Ministry, z punkow± zadziorno¶ci± i ostrymi, gitarowymi riffami. Nie znajdziemy tu jednak¿e ¿adnych odniesieñ ani do With Sympathy, ani do Twitch ani nawet do The Land of Rape and Honey; co do pierwszej, to nie ma siê co dziwiæ - zespó³ odcina siê od dyskotekowej muzyki jak± przysz³o im wtedy graæ; Twitch zosta³o zremasterowane i wydane pod tytu³em Twitched. Na Rantology s± dwa utwory, które nie znalaz³y siê (jeszcze) na ¿adnej p³ycie, my¶lê tu o "Great Satan" - przedsmaku nowej p³yty, która ma siê ukazaæ w 2006r. - utwór ostry, bazuj±cy na wypracowanym na dwóch ostatnich p³ytach brzmieniu, plus parê gitarowych solówek. Druga z nowo¶ci to Bloodlines, nagrana w 2004r. na potrzeby gry Bloodlines (RPG o wampirach ;)) Ciekawym zakoñczeniem p³yty jest koncertowy utwór The Fall (koncertówki brzmi± tu na szczê¶cie jak studyjne nagrania), w bardzo ciekawej aran¿acji. Mo¿e trochê nie pasuje klimatycznie do charakteru Rantology, ale zmiany co do orygina³u s± tu chyba najbardziej s³yszalne. (NINa)
Houses Of The Mole |Sanctuary Records, 2004|

01. No W, 02. Waiting, 03. Worthless, 04. Wrong, 05. Warp City, 06. WTV, 07. World, 08. WKYJ, 09. Worm, 10. Psalm 23 (Bonus Track), 11. Walrus (Bonus Track)


No i piêknie! :-) Po paru drêcz±cych uszy (i psychikê) p³ytach, Ministry wyda³o album jak najbardziej przypominaj±cy swoje wcze¶niejsze dokonania, przez które sta³ siê zespo³em zwi±zanym z rockiem-metalem industrialnym i kojarzony by³ z muzyk± drapie¿n±, agresywn±, buntownicz±. Taki sam klimat ma p³yta Houses of The Mole. Wystarczy wys³uchaæ utworów No W, Waiting, Worthless czy Wrong. Jak widaæ, Ministry nadal pozosta³o ironiczne, 95% tytu³ów utworów zaczyna siê na literê "W" i ¿eby by³o ¶mieszniej to utwór 1, "nie zaczyna siê na W" ;-D Z spokojniejszych klimatów polecam World i Worm. Zarówno wymowa p³yty jak i klip do No W utrzymany jest w charakterze antybushowskim. (NINa)
Animositisomina |Sanctuary Records, 2003|

01. Animosity, 02. Unsung, 03. Piss (Ministry), 04. Lockbox, 05. Broken, 06. The Light Pours Out Of Me, 07. Shove, 08. Impossible, 09. Stolen, 10. Leper


Poza tytu³em jest to p³yta baaardzo dobra. W starym stylu, mocna, ostra, surowa; ³±czy to, co by³o przed Filth Pig i to, co pojawi³o siê w okolicach Dark Side of... Na³o¿one na siebie przesterowane wokale, transowa atmosfera, metalowe riffy gitar, sprzê¿enia zwrotne... Jest to szaleñstwo, którego mi brakowa³o na p³ytach wydanych po 1996r. a które mnie przyci±gnê³o do muzyki Ministry w ogóle. To dobrze, ¿e po wydaniu materia³u z koncertu i epizodu The Best Of, mo¿na siê by³o doczekaæ na tak doskona³± p³ytê. I po raz pierwszy w swojej historii Ministry doda³o we wk³adce teksty utworów. Do tej pory odpowiedzialny za teksty Jourgensen uwa¿a³, ¿e interpretacja nale¿y do s³uchacza - zrozumie tyle ile us³yszy.

Wraz z now± p³yt± dostajemy 10 ostrych, transowych utworów, z których najbardziej zajawi³y mnie dwa: 6 - stare brzmienie, mo¿e jeszcze nawi±zuj±ce do punk i cold wave z lat 80tych, stara surowo¶æ i dodatki w stylu hendrixowskich riffów prosto z Woodstock. Grupa New Model Army te¿ by³aby zadowolona: marszowe tempo, punkowa prostota. W rzeczywisto¶ci nie jestem daleko od porównañ - 'The Light Pours Out Of Me' to cover utworu grupy Magazine, dzia³aj±cej w³a¶nie na pocz±tku lat 80-tych. Wybór takiego utworu nie wydaje siê dziwny, zwa¿ywszy na to, ¿e i Jourgensen i Barker w m³odo¶ci s³uchali du¿o nowofalowego punk rocka (Wire, Killing Joke, The Slits). Z kolei utwór 'Shove' pokazuje prostotê zestawienia surowych d¼wiêków generowanych przez bas i ponure brzmienie wokalu. No jednym s³owem ta p³yta jest jak transowa i agresywna apokalipsa. Ponad to przej¶cie do wytwórni wydaj±cej nagrania metalowych wykonawców, Pitch Shifter te¿ siê tam przeniós³. (NINa)
Twitched |Radioactive, 2003|

01. Just Like You, 02. We Believe, 03. The Angel, 04. Isle of Man (Version 1) [previously unreleased], 05. Over The Shoulder, 06. Possession [previously unreleased], 07. Abortive [previously unreleased], 08. Twitch (Part 1) [previously unreleased], 09. The Angel (Short Version) [previously unreleased], 10. Over the Shoulder (Extended Version), 11. Isle of Man (Version 2), 12. Twitch (Version 2)


Osobi¶cie uwa¿am, ¿e odgrzewanie starych albumów grup, które do momentu wydania re-masterów p³yty, jak to ma miejsce w przypadku Twitched, zosta³y ju¿ dostrze¿one zarówno przez fanów i wysoko usytuowane media, ma dwa cele: kasa i edukacja. O kasie dyskutowaæ nie potrzeba, a cel edukacyjny jest ju¿ bardziej ambitny, w miejsce nagrywania ca³kiem nowych utworów. Ministry przyci±gnê³o do siebie wiele osób, pochodz±cych z subkultur metalowych, rockowych i elektronicznych. Ten nieoficjalny i podobno nieautoryzowany re-master ukaza³ siê w 2003 r., a wiêc siedemna¶cie lat po wydaniu orygina³u. W tym czasie, grupa na bie¿±co tworzy³a nowe p³yty (poza paroma wyj±tkami) i ich muzyka dociera³a do coraz nowych s³uchaczy. Stare p³yty nie by³y na topie, wiêc znalaz³ siê kto¶, kto chcia³ je wypromowaæ, w nowej rzeczywisto¶ci i z u¿yciem nowych ¶rodków przekazu.
Na albumie tym znalaz³y siê, poza oryginalnym i poprawionym zestawem oryginalnych utworów, tak¿e bonusy w postaci utworów wcze¶niej nie wydanych („Isle of Man (Ver. 1)”, „Possession”, „Twitch (Part 1)”) B-side'ów i remiksów oraz utwór „Abortive” w niewydanej wcze¶niej wersji, (oryginalnie opublikowany w 1988 r. na p³ycie The Land of Rape and Honey).
Gratka dla kolekcjonerów, chocia¿ osobi¶cie mêczy mnie przebijanie siê przez poszczególne wersje utworów. (NINa, 05/06/2011)
The Greates Fits |Warner Bros, 2001|

01. What About Us?, 02. Stigmata, 03. The Land of Rape and Honey, 04. Thieves, 05. So What [Live], 06. N.W.O., 07. Just One Fix, 08. Jesus Built My Hotrod, 09. Reload 12", 10. Lay Lady Lay, 11. Supermaniac Soul, 12. Bad Blood, 13. Supernaut


Przerazi³am siê. Ministry, kultowa grupa rocka industrialnego wydaje zbiór najlepszych swoich kawa³ków. Zbiór! The Best Of! No to chyba ju¿ jest bardzo ¼le i zapowiada siê na rozpad. Albo chc± dorobiæ na nagranie kolejnej p³yty, ale czy takiej grupie brakuje kasy?? No, jakkolwiek by na to nie patrzeæ, wnioski nasuwaj± mi siê jak Kubusiowi Fatali¶cie. Sk³adak zawiera utwory z p³yt wydanych miêdzy 1989 a 2000r. plus otwierajacy p³ytê najnowszy utwór What About Us, który zosta³ nagrany z my¶l± o filmie "A.I". Spielberga. I Supernaut, cover Black Sabbathowego utworu, który Jourgensen wykona³ niegdy¶ z zespo³em 1000 Homo DJs (wtedy z Reznorem jako dodatkowym wokalem). Cieszy obecno¶æ takich nagrañ jak Stigmata, So What, Just One Fix, Lay Lady Lay (to z koleji cover utworu B. Dylana), no i Matrixowa pere³ka - Bad Blood. Szkoda, ¿e nie ma tu Brick Window. Materia³ wystarczaj±cy, ¿eby laik móg³ posmakowaæ brzmienia Ministry i aby kolekcjoner dyskografii dorzuci³ sobie co¶ na pó³eczkê. Jednak, uwa¿am, ¿e dla jednego nowego utworu, 12" wersji Reload, innej wersji Supernaut, i koncertówki So What chyba nie warto kupowaæ. (NINa)
Dark Side Of The Spoon |Warner Bros, 1999|

01. Supermanic Soul, 02. Whip And Chain, 03. Bad Blood, 04. Eureka Pile, 05. Step, 06. Nursing Home, 07. Kaif, 08. Vex & Siolence, 09. 10/10, 69. Linda Summertime


Za³o¿yciele Ministry - Al Jourgensen (jako producent p³yt innych wykonawców znany tak¿e jako Hypo Luxa, Buck Satan lub Alien) nagra³ swoj± pierwsz± p³ytê w 1983r. Z racji tego, ¿e ówczesne czasy sprzyja³y tworzeniu i promowaniu muzyki tanecznej, wiêc album With Sympathy zawiera³ takie w³a¶nie brzmienia. Alain nigdy ne by³ zadowolony z tego wydawnictwa, dlatego te¿ kolejne p³yty, nagrywane ju¿ z Paulem Barkerem (aka Hermes Pan) zawiera³y materia³ coraz bardziej urozmaicony, ostrzejszy i ciê¿szy, bowiem g³ówn± rolê zacza³ tam odgrywaæ sampling i agresywne, gitarowe riffy.

Wydany w 1996 r. Filth Pig zosta³ okre¶lony przez Ala "najwolniejsz± i najbardziej agresywn± p³yt± jak± kiedykolwiek nagrali". Tym razem jest i wolno i szybko. Materia³ na Dark Side of the Spoon sk³ada siê z utworów o wielowarstwowej strukturze.

Po dwóch pierwszych, do¶æ agresywnych kompozycjach, pojawia siê Bad Blood, rozpoznawalny ju¿ przez mi³o¶ników soundtracku do filmu Matrix. Warstwa rytmiczna utworu Eureka Pile przypomina mi trochê dokonania White Zombie: prosty, "do³uj±cy" rytm, z powtarzaj±c± siê, mocno osadzon± lini± basu, a brzmienie Ala w utworze Step kojarzy mi siê z wokalem modnego ostatnio zespo³u Monster Magnet. Na DSOTS transowe, gitarowe i agresywne brzmienia przeplataj± siê z tymi bardziej rozbudowanymi pod wzglêdem u¿ytego instrumentarium. Po ciê¿kim i transowym Kaif (uwielbiam go!), przypominaj±cym najbardziej ponure utwory Joy Division, pojawia siê równie "duszny", chocia¿ o¿ywiony l¿ejszym przewodnim riffem gitarowym Vex & Silence. Ponim nastêpuje instrumentalna suita 10/10 w aspekcie strukturalnym przywodz±ca na my¶l opery rockowe typowe dla King Crimson, pe³ne "przeszkadzajek" tworz±cych do¶æ chaotyczny nastrój. Chyba po raz pierwszy w swojej historii Ministry u¿y³o takich instrumentów jak.. saksofon i banjo.

To jest zdecydowanie najciê¿sza p³yta w dyskografii Ministry, podejrzewam, ¿e nastêpna bêdzie jeszcze bardziej duszna, cie¿ka, "gêsta" i ponura. Po pierwszym przes³uchaniu czua±m sie jak po pierwszych randkach z Pornography The Cure czy Discipline King Crimson. Aby zrozumieæ i przyswoiæ sobie t± p³ytê, trzeba jej pos³uchaæ kilka, lub nawet kilkana¶cie razy. Ci, którzy przywykli do monotonnych, prostych, transowych rozwi±zañ melodycznych, typowych dla poprzednich albumów Ministerstwa, moga czuæ siê rozczarowani. Pocieszaj±ce jest jednak to, ¿e po ka¿dym nastêpnym przes³uchaniu, odkrywa siê co¶ nowego. (NINa)
Filth Pig |Warner Bros, 1996|

01. Reload, 02. Filth Pig, 03. Lava, 04. Crumbs, 05. Useless, 06. Dead Guy, 07. Game Show, 08. The Fall, 09. Lay Lady Lay, 10. Brick Windows


Od tej p³yty zaznacza siê nowe oblicze Ministry. Muzyka staje siê ciê¿sza i duszna, jedynie Lay Lady Lay to singlowy hicior, nieco l¿ejszy od pozosta³ych, ale nadal utrzymany w typowym dla Ministry transowym klimacie. Warto dodaæ, ¿e jest to cover utworu Boba Dylana. Ogólnie ta p³yta ani mnie nie powala ani nie rozczarowuje. Wyci±gnê³±bym st±d wszystko oprócz Lava, Brick Window i Lay Lady Lay. P³yta nie wyró¿nia siê te¿ niczym szczególnym, ale jak kto¶ zbiera dyskografiami to powinien j± mieæ w swoich zbiorach, chocia¿by dla kontrastu w stosunku do wcze¶niejszych p³yt Ministerstwa. (NINa)
Psalm 69: A Way To Succeed And A Way To Suck Eggs |Sire, 1992|

01. N.W.O., 02. Just One Fix, 03. TV II, 04. Hero, 05. Jesus Built My Hotrod, 06. Scarecrow, 07. Psalm 69, 08. Corrosion, 09. Grace


Ministry wci±¿ ewoluuje, co uwidocznio siê szczególnie na sze¶ciu ostatnich p³ytach, tak¿e na Psalm 69. Wiele kapel, które inspiruj± siê brzmieniem Ministry wymienia t± w³a¶nie p³ytê jako punkt zwrotny w karierze zespo³u. Just One Fix siedzi mi w g³owie ju¿ kolejny rok, podobnie NWO i Psalm 69. Minus? Grupa zrobi³a wiele utworów, które powalaj± na pocz±tku, ale po 6, 7 przes³uchaniach pamiêta siê ka¿dy d¼wiêk i nagrania zaczynaj± nudziæ. (NINa)
NEW: Ministry wci±¿ ewoluuje, co uwidocznio siê szczególnie na sze¶ciu ostatnich p³ytach, tak¿e na Psalm 69. Wiele zespo³ów, które inspiruj± siê brzmieniem Ministry, wymienia ten w³a¶nie album jako punkt zwrotny w karierze zespo³u. “Just One Fix” siedzi mi ju¿ w g³owie kolejny rok, podobnie “NWO” i “Psalm 69”. To najbardziej znane utwory Ministry, ale album oferuje o wiele wiêcej.

The Mind Is A Terrible Thing To Taste |Sire-Warner Bros, 1989|

01. Thieves, 02. Burning Inside, 03. Never Believe, 04. Cannibal Song, 05. Breathe, 06. So What, 07. Test, 08. Faith Collapsing, 09. Dream Song


To jest materia³, który siê nie starzeje. Dla mnie kultowa p³yta Ministry, o wiele bardziej reprezentacyjna ni¿ pó¼niejsza Psalm 69. Nie mogê siê do niczego przyczepiæ. S± ostre gitarki, trans, przestery, nawet ¿ywy bas. Surowy Faith Collapsing. Ognisty Burning Inside. Ignorancki So What. Orientalny Dream Song. Szybciutki Thieves (ach, te wiertareczki!). Transowy Cannibal Song. Wszystko starannie wywa¿one. Minus? Grupa zrobi³a wiele utworów, które powalaj± na pocz±tku, ale po 6, 7 przes³uchaniach pamiêta siê ka¿dy d¼wiêk i nagrania zaczynaj± nudziæ. (NINa)
The Land Of Rape And Honey |Sire, 1988|

01. Stigmata, 02. The Missing, 03. Deity, 04. Golden Dawn, 05. Destruction, 06. Hizbollah, 07. The Land Of Rape And Honey, 08. You Know What You Are, 09. I Prefer, 10. Flashback, 11. Abortive


Kolejna bardzo dobrze opracowana p³yta Ministry. Miejscami muzyka jest agresywna, a wokale rozwrzeszczane, z drugiej jednak strony na p³ycie znajduje siê kilka bardzo ciekawych utworów jak np. wspania³y Golden Dawn utrzymany w wolnym tempie z klasycznymi ju¿ dla Ministry riffami gitarowymi i lini± basu oraz Hizbollah o orientalnym klimacie. Utwór Stigmata, wraz z wykonujacym go live zespo³em Ministry znalaz³ siê w kultowym filmie science fiction pt. Hardware. :-) (NINa)
Twitch |Sire, 1986|

01. Just Like You, 02. We Belive, 03. All Day Remix, 04. The Angel, 05. Over The Shoulder, 06. My Possession, 07. Where Are You Now-Crash And Burn-Twitch (Version II), 08. Over The Shoulder (12'' Version), 09. Isle Of Man (Version II)


Kolejny album w dyskografii Ministry pod±¿a ¶ladami debiutu z 1983 r., przynajmniej pod k±tem muzyki elektronicznej, jednak¿e w odró¿nieniu od With Sympathy, w wiêkszo¶ci utworów pojawia siê gitara basowa, która nadaje albumowi nieco zimno-falowe brzmienie. Du¿± rolê odgrywa tak¿e sampling, który pó¼niej stanie siê niezbêdn± sk³adow± muzyki industrialnej. Przymiarki do takiego brzmienia mo¿na us³yszeæ ju¿ na samym pocz±tku p³yty, w utworze „Just Like You”, kontynuowane w „We Believe”, „Over The Shoulder” i „My Possession”.

Na Twitch jest tak¿e parê tanecznych utworów, z rozbujanymi klawiszami i transowym klimatem, i tu nale¿y wymieniæ „All Day Remix” oraz mój ulubiony, czaruj±cy „The Angel”, w zasadzie pasuj±cy do popularnych w tamtych czasach filmów typu Top Gun czy Airwolf.
Koñcowe utwory („Where Are You At Now/Crash And Burn_Twitch (ver. 2)”, „Over The Shoulder ver. 12", „Isle of Man (ver. 2)”) celuj± ju¿ dok³adnie w styl industrial z powodu zastosowania wspomnianego wy¿ej samplingu i wykorzystania wielu efektów, stylizowanych na brzmienie odg³osów wydawanych przez pracuj±ce maszyny i innych, nawi±zuj±cych do przemys³u ciê¿kiego. Nie da siê ukryæ, ¿e Ministry sporo eksperymentowa³o w utworze „Where Are You At Now/Crash And Burn_Twitch”. Konstrukcja utworu z minuty na minutê staje siê coraz bardziej skomplikowana, aby w finale przekszta³ciæ siê w chaotyczn± mieszaninê d¼wiêków.
Podobnie, monologi i dialogi zapo¿yczone z ró¿nych filmów i programów TV, a tak¿e z przemów polityków bêd± czêsto pojawiaæ siê w pó¼niejszych utworach tego zespo³u oraz muzyce grup zainspirowanych 'brzmieniem Ministry', bo o takim mo¿emy ju¿ mówiæ w kontek¶cie p³yty Twitch.

Album Twitch to pierwszy, nie¶mia³y krok w kierunku zmian, które w ci±gu kilku nastêpnych lat doprowadz± ten zespó³ na szczyt kariery. (oryg. 2000, aktualizacja 2011, NINa)
12 Inch Singles |Wax Trax!, 1985|

01. Everyday Is Halloween, 02. The Nature Of Love, 03. All Day, 04. Cold Life, 05. Halloween (Remix), 06. Nature Of Love (Cruelty Mix B), 07. All Day (Remix B), 08. Cold Life Dub


Twelve Inch Singles, jak sama nazwa wskazuje, jest zbiorem wczesnych utworów Ministry, w tym kilka remiksówwydanych na 12” winylach. Za remiksami nie przepadam, natomiast zabi³ mnie debiut Ministry, singlowy utwór „Cold Life”, sprzed... 20 lat! (Niemo¿liwe?!) Bardzo fajny basik w podk³adzie - mocny, funkuj±cy klang, przypomina mi zagrywki z jakiego¶ utworu grupy A Certain Ratio, no ale wtedy by³a taka moda, ¿e korzysta³o siê z wp³ywów funky. (NINa)
With Sympathy |Arista, 1983|

01. Effigy (I'm Not An), 02. Revenge, 03. I Wanted to Tell Her, 04. Work for Love, 05. Here We Go, 06. What He Say, 07. Say You're Sorry, 08. Should Have Known Better, 09. She's Got a Cause


W³a¶ciwie zawsze zastanawia³am siê, jak mo¿e brzmieæ ta p³yta, bo d³ugo nie mog³am na ni± trafiæ. My¶la³am, ¿e po Twitch ju¿ nic nie jest mnie w stanie zadziwiæ, a jednak... Jourgensen, który wed³ug niektórych biografów obskoczy³ parê zak³adów poprawczych, bierze nas tutaj z zaskoczenia - cienkim g³osikiem ¶piewa serenady w “Say You're Sorry” i “She's Got A Cause”. Brzmienie tej p³yty zdominowa³y jednak dwa akcenty – wytwórnia p³ytowa i rok wydania.
Ministry zawsze d±¿y³o do zwi±zania siê z du¿ymi labelami, ale tym razem muzycy podpisali przys³owiowy pakt z diab³em. Wybór pad³ na wytwórniê Arista, która wydawa³a muzykê takich artystów, jak Gary Glitter, Patti Smith, The Grateful Dead, Alan Parsons Project, Wang Chung i Thompson Twins, a w 1984 r. jej nak³adem ukaza³ siê tak¿e doskona³y album Heaven Is Waiting gotycko-nowo-falowej grupy The Danse Society. Arista w pó¼niejszych latach opublikowa³a kilkana¶cie hitów, miêdzy innymi, „When The Rain Begins To Fall” (Jermaine Jackson i Pia Zadora), czy „Wanna Dance With Somebody (Who Loves Me)” (Whitney Houston). Taka muzyka zdefiniowa³a brzmienie tego labela pod k±tem muzyki elektronicznej, a co za tym idzie, zawarto¶æ debiutanckiego albumu Ministry idealnie wpasowa³a siê w zapotrzebowania Aristy.

Rok 1983 zapisa³ siê w historii muzyki, jako okres wspomagaj±cy boom na styl new romantic, gdzie dyskotekowe parkiety zape³niali fani takiej w³a¶nie muzyki - ze swoimi finezyjnie u³o¿onymi i mocno wylakierowanymi fryzurami, mocnym makija¿em, wymy¶lnymi ciuszkami, flirtuj±cy i d±¿±cy do idealnej mi³o¶ci, o której przynajmniej ¶piewali ich idole. Z lekko cukierkowat± muzyk± wi±za³y siê tak¿e najczê¶ciej niezbyt oryginalne tytu³y, co widaæ po li¶cie utworów With Sympathy.
Ogl±daj±c klipy wideo nagrane w czasie powstawania Ministry mo¿na dostrzec, ¿e Al nie by³ taki znowu s³odziutki - widaæ w nim chêæ do wyra¿enia siê w muzyce mocniejszej, emocjonalnej, ku której skieruje siê w pó¼niejszych latach. ¦miesznie wspó³gra tytu³ „Revenge” (ang. "zemsta") z synthpopow± muzyk±, a “Say You're Sorry” to typowa nowo-romantyczna balladka. Trzeba pos³uchaæ samemu, aby uwierzyæ, ¿e Al ¶piewa³ bez przesterów, bez 'darcia siê', ba!, z chórkami w tle.

Jednymi z wiêkszych odbiorców muzyki w latach 80-tych by³a, poza USA, tak¿e Wielka Brytania produkuj±ca wiêkszo¶æ popowych artystów, wiêc teksty ¶piewane przez Jourgensena “mia³y brzmieæ” po brytyjsku. St±d te¿ pojawi³ siê w utworach sztuczny, brytyjski akcent, ale pamiêtajmy, ¿e Jourgensen wychowa³ siê w Stanach (Illinois i Kolorado, a pó¼nej zamieszka³ w Teksasie) i jego wymowê cechuje charakterystyczny, amerykañski akcent.

P³ytê With Sympahy mo¿na albo kochaæ albo nienawidziæ, bo chyba nie wzbudza po¶rednich uczuæ. Pod wzglêdem technicznym, nale¿y j± traktowaæ jako spójn± ca³o¶æ, bo ¿aden z utworów nie odstaje od syntezatorowych brzmieñ pokrytych lukrowanymi tekstami. Album ucieszy fanów wczesnej muzyki lat 80-tych, ale bêdzie niestrawny dla fanów zespo³u, którzy poznali go dziêki Psalm 69 czy The Last Sucker. (oryg. 2000, aktualizacja 2011, NINa)


Discogs | Oficjalna | Last.FM | Facebook