Wiktor Skok (2006)
Dodane przez NINa dnia 02.09.2007 18:51
[NINa, 08.04.2006, wywiad przeprowadzi³am w krakowskim Klubie PO, przed Maszyneri± #05, na której Wiktor Skok zagra³ dwugodzinnego, go¶cinnego seta]


NINa: Zdarzy³o ci siê wystêpowaæ we Wroc³awiu przy okazji Wroc³awskiego Festiwalu Industrialnego. Ty te¿ grasz sety industrialno-noisowe. Zarówno festiwal jak i twoje sety przyci±gaj± sporo osób. Wiemy, ¿e scena electro, gotyk i EBM ro¶nie w si³ê, ale czy mo¿emy mówiæ o istnieniu sceny industrialnej w Polsce?
Wiktor Skok: Bardzo bym chcia³, aby¶my mogli mówiæ o czym¶ takim jak scena. Wielkie dyskusje, roztrz±sanie i próby zaprzeczania, ¿e sceny nie ma czy te¿ udowadnianie jej istnienia na si³ê ra¿± mnie jak±¶ sztuczno¶ci±. Scena na pewno jest, poniewa¿ s± ludzie, poniewa¿ s± zespo³y, poniewa¿ s± na szczê¶cie imprezy, jak chocia¿ ta, któr± zorganizowa³a¶. Nie wdaj±c siê w szczegó³y, znasz na pewno charakterystyczny model ods±dzania od czci i wiary tego rodzaju industrialu. Fani jednego gatunku przeklinaj± innych lub inn± muzykê, ka¿dy zaprzecza sobie nawzajem itd. Te dysputy mnie zbytnio nie interesuj±. Scena jest tak ma³a, ¿e w gruncie rzeczy te ma³e podzia³y s± takie, jakby ludzie dzielili siê na dwoje. Takie rzeczy mog± mieæ sens w którym¶ z megalopolis USA, lecz nie tutaj, gdzie publika jest niewielka i w sumie wszyscy siê znaj±. Przypomina mi siê tutaj dowcip o tym, jak ¯yd znalaz³ siê na bezludnej wyspie i zbudowa³ sobie tam dwie ¶wi±tynie, bo gdy jedna mu siê znudzi, to wst±pi do drugiej, dlatego ma dwie, aby siê nawzajem wypiera³y, konfliktowa³y itd. Zostawiaj±c takie przypowiastki, uwa¿am, ¿e scena istnieje, bo jest muzyka i swojego rodzaju ¶rodowisko. ¯ywe i aktywne. Mo¿na by sobie ¿yczyæ, aby to wszystko funkcjonowa³o lepiej...To wszystko przechodzi jakby ró¿ne amplitudy, tak, ¿e raz jest czego¶ wiêcej a potem mniej. Oczywi¶cie tu tak¿e s± trendy, a „fani” industrialu tak¿e maj± swoje mody. Chocia¿ u zarania chodzi³o o pozbycie siê i pominiêcie tego typu pop kulturowych kontekstów. Oczywi¶cie istniej± zespo³y, które s± bardziej znane i bardziej lansowane od innych, s± pewne okresowe tendencje chocia¿by w projektowaniu ok³adek, liternictwie, a¿ po sferê jakich¶ pozamuzycznych i pozaartystycznych inspiracji. To zawsze mia³o miejsce. Wierzê jednak, ¿e kultura industrialna ró¿ni siê bardzo od tego ca³ego show biznesu ze swoimi trendami, sztucznie napêdzanymi gwiazdami i z ca³ym tym ch³amem.

NINa: Czy w zwi±zku z tym jest to muzyka, w pewien sposób elitarna?

WS: W pewien sposób tak. To chyba nie jest jednak najwa¿niejsze i na pewno wci±¿ siê zmienia. Popularno¶æ industrialu ma równie¿ swoje lepsze i gorsze czasy. Tak na pewno by³o z tak zwanym „rockiem industrialnym”, o którym by³a mowa. Dzi¶ jest prawie w zupe³nym odwrocie. Pewnie spotka³a¶ siê niejednokrotnie z tez±, rock i industrial s± to pojêcia sobie przeciwne. Mam podobne zdanie. Okre¶lenie "rock industrialny" zawiera w sobie sprzeczno¶æ, mimo ¿e, wobec Godflesh, Ministry i wielu innych super bandów u¿ywa³o siê tego typu okre¶leñ. Jednak praca wokó³ pojêæ to raczej domena teoretyków lub dziennikarzy. Mnie to zbytnio nie interesuje. Dla mnie istnieje ³omot i ekspresja. Posiada³y j± zarówno Godflesh, jak i Ministry, ale tak¿e szereg innych zespo³ów starej fali industrialnej. Energie wyrzucane by³y przy pomocy ró¿nych ¶rodków. Zreszt± tak naprawdê prawdziwi pury¶ci mogliby powiedzieæ, ¿e jedynymi zespo³ami industrialnymi by³y SPK i Throbbing Gristle. Dla mnie to tylko periodyzacje, etykiety i teorie... Powracaj±c do elitarno¶ci, wiêkszo¶æ muzyki industrialnej jest zwyczajnie trudno przyswajalna dla przeciêtnego konsumenta muzyki, w wiêkszo¶ci przypadków ma te¿ zupe³nie inne ¼ród³a ni¿ rock czy rock’n’roll... ale czy to czyni j± bardziej elitarn±? Nie wiem, istnieje te¿ ca³a sfera idei i obrazów i wizji wspó³czesno¶ci, które niesie industrial. Ich radykalno¶æ czyni to zwyczajnie niestrawnym, trudnym do natychmiastowej konsumpcji. Ale zaznaczam, ¿e taki „true” industrial to nie jedynie muzyka, a przede wszystkim ca³a kultura, która widzi dzisiejszy ¶wiat takim, jakim on naprawdê jest, bez zbytnich mira¿y czy optymizmu. Có¿ niewielu ludzi jest w stanie przyj±æ takie sromotne prawdy...

NINa: Czy w zwi±zku z tym twierdzeniem, ¿e scena industrialna jednak istnieje, mo¿esz wymieniæ 3 g³ówne o¶rodki/miasta w Polsce, w których przeb³yskuje muzyka industrialna prezentowana publicznie?

WS: Nie. W³a¶nie tak nie mogê powiedzieæ. W niektórych miastach wygl±da to lepiej, na przyk³ad wiêcej osób przychodzi na wszelkie industrialne wydarzenia, nie tylko na parties, ale tak¿e na koncerty. To bywa jednak zmienne. Jest wielu m³odych ludzi, którzy dopiero w to wchodz±, a tak¿e mniej widocznych- starszych, którzy po¶wiêcili siê tej muzyce. Ludzi pochodz±cych te¿ z bardzo ma³ych o¶rodków, które w ogóle nic nie znacz± na mapie. Natomiast jako osobowo¶ci i muzycy s± nawet bardziej warto¶ciowi ni¿ wielkomiejska rozkapryszona, goni±ca za nowo¶ciami papka ludzka... A o¶rodki? My¶lê, ¿e nie ma mowy o o¶rodkach. Wa¿niejsi s± ludzie a nie jakie¶ o¶rodki, kliki, ¶rodowiska...

NINa: Kto¶, kto ciê widzia³ na ¿ywo i us³yszy pó¼niej has³o "DJ Wiktor Skok" pomy¶li - aha to ten ubrany na czarno z kolczykami i tatua¿ami. Jak du¿± rolê odgrywa image w DJowaniu?

WS: DJów jest na pêczki i s± bardzo ró¿ni. Je¶li chodzi o mnie, to image zawsze mia³ bardzo dla mnie du¿e znaczenie. Jest mój. Trudno jest mi rozprawiaæ na ten temat. Po prostu to istnieje i robiê to od zawsze, dopóki bêdê móg³ i chcia³ bêdê tak robi³. Strój, o którym teraz mówimy, w dzisiejszym kontek¶cie jest jednak zupe³nie czym¶ innym ni¿ kiedy¶. Kiedy¶ ludzie uwa¿ali mnie za ufoludka. Innym razem mog± mnie uwa¿aæ za modnie ubranego, a kiedy indziej za zupe³ne passé. W sumie ignorujê tego typu oceny. Te odniesienia nie maj± zbyt wielkiego znaczenia. Mój ubiór jest mój, jest mn±, jest jakby zro¶niêty ze mn±.

NINa: OK. W takim razie jak siê ma ubieranie siê na imprezy w stosunku do muzyki? Czy ludzie przychodz± na imprezy nie po to, aby pos³uchaæ muzyki, bo muzyka jest wtedy dodatkiem, tylko po to, ¿eby siê przebraæ i dobrze wygl±daæ, a muzyka jest tylko substytutem wygl±du?

WS: Tak, rozumiem, o co ci chodzi. Zw³aszcza ostatnio widaæ ten przerost powierzchowno¶ci nad samym meritum, nad sam± muzyk±, estetyk± czy wreszcie kultur±. Ubiór jest bardzo wa¿ny jednak nie podzielam trendu ubierania siê tylko na imprezy. Uwa¿am, ¿e zarówno dziewczyny jak i ch³opaki, mê¿czy¼ni czy kobiety powinni kreowaæ siê ka¿dego dnia, a nie tylko na weekend. Rzeczywisto¶æ, zw³aszcza ta najbli¿sza, jest ró¿na, ale uwa¿am, ¿e nie nale¿y jej siê poddawaæ. Na pewno jestem za tym, ¿eby na codzieñ goci, punks etc. wygl±dali równie atrakcyjnie jak na imprezach. Oczywi¶cie ludzie bardziej „robi± siê” na wieczór, zw³aszcza, ¿e sprzyja temu te¿ nocna pora. Niektóre graty s± niewygodne, mo¿na je nosiæ tylko kilka godzin. W sumie nie zaskoczê nikogo, gdy powiem, ¿e estetyka i sama muzyka, kultura, tre¶ci s± dla mnie wa¿niejsze od strojów. Mówi±c o kostiumach, powierzchowno¶ci mam na my¶li tê lepsz± stronê, ubrania w dobrym gu¶cie. Nawiasem mówi±c stroje wielu gwiazd i publiki imprez gotyckich lub gotycko-industrialnych tr±c± totalnym bezgu¶ciem, najgrzeczniej mówi±c. Lubiê, kiedy ludzie siê stroj±, to jest bardzo fajne. Niemniej jednak nie lubiê pacynek ani czego¶, co zaczyna byæ bardziej clownowate ni¿ mocne i wyraziste. S± ró¿ne sposoby na ubiór w mie¶cie. Szczerze mówi±c ten militarny, roboczy industrialny styl pierwszych zespo³ów na pewno nie jest tym, który aktualnie przewa¿a. W du¿ym stopniu zosta³ zreszt± przejêty przez ulicê, tak jak i swojego czasu punk. Z kolei styl lateksowy, bondage czy fetish jest równie¿ w porz±dku, ale jedynie w tym dobrym wydaniu. Kiedy ludzie potrafi± siê ubraæ, kiedy unikaj± niebezpieczeñstwa bycia pajacem czy jak±¶ pacynk±, które jak czêsto widaæ jest bardzo gro¼ne…

NINa: Wyobra¼ sobie, ¿e grasz jakiego¶ wcze¶niej przygotowanego seta, ale polegaj±cego na prezentacji utworów innych wykonawców. Nagle podchodzi do ciebie osoba z jak±¶ p³yt± i chce, ¿eby¶ koniecznie zagra³ z niej parê utworów podczas trwania twojego seta. Je¶li odmawiasz - obrabia ci dupê. Co sadzisz o takim zachowaniu?

WS: Tak naprawdê, to nigdy nie przygotowujê, nie planuje szczegó³owo swoich setów. Zazwyczaj wiem, czym zacznê, a potem po prostu idê dalej. Wszystko jest mo¿liwe. Co do oczerniania za plecami. To chyba bardzo czêste. Co mogê s±dziæ o czym¶ takim? To samo, co o wielu typowych zachowaniach, które nie maj±, ¿adnego zwi±zku z muzyk±, ani p³ytami ani z niczym. (¶miech) To ¶mieszne i przyg³upie zachowania, które najzwyczajniej psuj± krew i nie s± godne. Wystêpuj± wszêdzie, w ka¿dym ¶rodowisku, nie tylko, kiedy jest siê DJem. Internet, bo tam przede wszystkim toczy siê rzeczone „obgadywanie” daje wielkie pole do popisu ludziom tchórzliwym, zahamowanym, którzy nie potrafi± wyraziæ swoich racji wprost (je¶li w ogóle posiadaj± jakiekolwiek). Takie schorowane jednostki produkuj± siê tam szczególnie intensywnie. To jakby przed³u¿enie kawiarnianego stolika czy nasiadówek przy kuflu, tylko, ¿e bardziej wymowne, bo maj±ce o wiele wiêksz± publikê i oddzia³ywanie. Nie szanujê tych wszystkich forów na necie, bo s± wylêgarni± afer i prawdê mówi±c w wiêkszo¶ci s± opanowane przez jakich¶ nawiedzonych neofitów, przez ma³o twórczych ludzi, którzy tak naprawdê maj± niewiele do powiedzenia, nie znaj± siê na muzyce ani jej korzeniach, nie mówi±c ju¿ o jakich¶ szerszych kompetencjach...

NINa: Do Krakowa doje¿d¿asz z £odzi. Jakie mo¿esz wskazaæ ró¿nice i podobieñstwa miêdzy tymi dwoma miastami pod k±tem organizowanych imprez, festiwali, koncertów, dostêpu do muzyki niezale¿nej, któr± mo¿na kupiæ w sklepach, komisach? Jakie s± ró¿nice lub podobieñstwa do Krakowa?

WS: Mogê powiedzieæ, ¿e wy Krakowiacy macie teraz o wiele lepiej ni¿ w £odzi. Scena w £odzi jest niewielka i nie ma ¿adnej cykliczno¶ci, regularno¶ci. Owszem jest sporo ludzi obytych z industrial, muzyk± eksperymentaln±, electro jak i wave, dark wave czy synth pop etc. etc. Tak naprawdê najbardziej prê¿na w £odzi, wyró¿niaj±c± siê na tle kraju jest scena electro clash, scena klubowego electro, w któr± jestem tak¿e zaanga¿owany. S± zarówno did¿eje, teamy jak i spora publika. St±d pochodz± Procesor Plus jak i po³owa Mass-Kotek, jest du¿e zagêszczenie imprez jak i innych projektów. Powracaj±c do industrial na pewno £ód¼ jest bardziej industrialna ni¿ szereg innych miejsc w Polsce, ale brak tu jakiej¶ sta³o¶ci. Wraz z Jude nigdy nie chcieli¶my tworzyæ wokó³ siebie jakiego¶ ¶rodowiska czy grupy, to zawsze przyci±ga „kibiców”, pachnie paso¿ytowaniem i brakiem w³asnego, ogrzewaniem siê ¶wiat³em odbitym. Tak czy inaczej, pojawiaj± siê w £odzi jednak jakie¶ inicjatywy. Sam próbujê czasem organizowaæ ró¿ne akcje i na pewno nie przestanê tego robiæ. Jest to dzi¶ dosyæ karko³omna i ryzykowna sprawa, wymagaj±ca wielu po¶wiêceñ, a czasami tak¿e tych rzeczy, których chronicznie mi brak: pieniêdzy, czasu.

NINa: Rozumiem. Bywasz w Krakowie tak¿e z powodu nauki. Co tutaj studiujesz?

WS: Jestem na studiach kuratorskich na Uniwersytecie Jagielloñskim w Instytucie Historii Sztuki. S± to studia dedykowane profesji kuratora sztuki. Co¶, co robi³em szereg lat organizuj±c koncerty punk czy industrial. Jestem kuratorem projektów muzycznych. W najbli¿szym czasie opiekujê siê koncertem Z’EV w £odzi. Podoba mi siê koncept ³±czenia sztuk zarówno plastycznych jak i d¼wiêkowych. Dzia³am aktywnie i próbujê organizowaæ ró¿ne mo¿liwo¶ci innym osobom, które tak¿e zajmuj± siê tego typu sztuk±.

NINa: Czy mo¿esz mi wyja¶niæ jak wygl±da sprawa ze skinami, którzy podobno s± tob± jako¶ szczególnie zainteresowani i podobno figurujesz na jakiej¶ ich li¶cie? Nie wiem czy ma to zwi±zek z twoim zespo³em Jude, czy co¶ do ciebie maja, co to w ogóle za historia?

WS: (¶miech) Trudno mi powiedzieæ.. Wydaje siê, ¿e aktualna sytuacja polityczna w kraju doda³a skrzyde³ wielu idiotom. Tak, wiêc tu i ówdzie pojawiaj± siê ró¿ne pomys³y jakich¶ ¿a³osnych indywiduów, którzy chcieliby co¶ zrobiæ. Je¶li chc± co¶ zrobiæ co¶ po¿ytecznego dla swojego kraju, otoczenia powinni, wed³ug mnie, pracowaæ nawet na 3 zmiany. Ale tutaj jest mowa o jakim¶ „czyszczeniu” z wrogów, zagra¿aj±cych polsko¶ci, narodowi, krajowi. Chyba raczej sami powinni siê wpierw zabraæ za wyczyszczenie swoich umys³ów, które s± ska¿one g³upot±.

NINa: Ale czy ty zagra¿asz faktycznie tej polsko¶ci i narodowi? Jaki jest powód, ¿e oni akurat do ciebie siê przyczepili?

WS: (¶miech) Przyczepili siê tak¿e do wielu innych osób. Trudno mi powiedzieæ, jakie naprawdê rz±dz± nimi powody. To pytanie raczej powinno byæ skierowane do nich. Mnie mo¿esz zapytaæ o mój stosunek do tego.

NINa: W takim razie pytam, jaki jest twój stosunek do tych skinów, którzy ciê tak rzekomo ¶cigaj±?

WS: Powiem ci, mój stosunek do nich jest ambiwalentny. Mogê powiedzieæ, ¿e w¶ród wielu hitlerowców, narodowców w Polsce s± zagubieni ludzie, którzy czasami, choæ jest to wyj±tkowo rzadkie, s± nawet jakimi¶ interesuj±cymi osobowo¶ciami i lud¼mi z jak±¶ ide±, przekonaniami. Problem w tym, ¿e te idee s± wypaczone. W dzisiejszych czasach w dzisiejszej Europie i ¶wiecie powo³ywanie siê na jakie¶ pryncypia rasy czy czysto¶æ krwi jest skazane na klêskê i zupe³nie nierealne. Nie chcia³bym siê tu ju¿ wdawaæ w dyskusjê z samymi postulatami i ideologiami nazistów czy narodowców. Czê¶æ ideowych tropów i historii nazi jest nawet interesuj±ca. Sam interesujê siê histori± XX wieku, wiêc od kontekstu hitleryzmu czy faszyzmu nie ma tu ucieczki. To dalekie jednak od jakiego¶ beznadziejnego chuligañstwa czy umys³owego prostactwa, które jest tak charakterystyczne dla biednych polskich narodowców. Wspó³czujê tym ludziom, poniewa¿ nie postawili na dobrego konia... a i muzykê maj± naprawdê chujow±. Naprawdê kiepska muzyka. Szkoda mi tych ludzi. Mogliby byæ nawet dobrymi kumplami, mo¿e nie moimi, ale czyimi¶... (¶miech).

NINa: Widzia³am twój koncert z Jude w klubie Re, widzia³am twoje sety we Wroc³awiu i na scenie jeste¶ po prostu ¿ywio³em, jeste¶ bardzo dynamiczny. W tym momencie, kiedy rozmawiamy jeste¶ bardzo fajnym facetem, bez jakiego¶ rozro¶niêtego ego, nie jeste¶ agresywny w przeciwieñstwie do tego, co pokazujesz na scenie...

WS: (¶miech)...A tam jestem cz³owiekiem o rozro¶niêtym ego? Tak?

NINa: Zaraz do tego przejdziemy. Moje pytanie jest nastêpuj±ce: czy scena i ludzie potrzebuj± takich charyzmatycznych, agresywnych liderów? Czy to jest jaki¶ wyró¿nik, który ich przyci±ga?

WS: Nie wiem... Musia³aby¶ zapytaæ ludzi, bo ja bêd±c tym, kim jestem czy na scenie czy tutaj zachowujê siê tak, jak odpowiada to sytuacji, jak czujê siê w danym momencie. To rodzaj interakcji: ja versus publika, miejsce, aura. To nie efekt ¿adnej kalkulacji, ¿e jestem w tym momencie spokojny i próbuje przekazaæ tobie swoje racje. Je¶li odnios³a¶ wra¿enie, ¿e mam nadzwyczaj rozbudzone ego na scenie (¶miech) -czemu nie? Niech ono takie bêdzie i niech takie wra¿enie pozostaje. Tak czy inaczej, bywa, ¿e tak siê zachowujê, pewne emocje wyzwalaj± siê w niektórych kontekstach. Bywam osob± zarówno spokojn± jak i wybuchow±, furiatem jak i osob±, któr± mo¿na polubiæ. (¶miech). Nie ma jednego wymiaru. Poza tym tak, jak najbardziej, wed³ug mnie ¶rodowisko, a tak¿e muzyka potrzebuj± indywidualno¶ci i charyzmatycznych jednostek, które maj± si³ê, konsekwencjê i przenosz± j± na twórczo¶æ, na jakie¶ realne byty, a nie na be³kot w sieci...

NINa: OK. Nie ma w Polsce wielu miejsc na organizacje du¿ych koncertów, wiêc my¶lê, ¿e z tego powodu omijaj± nas wiêksze zespo³y. Czy s±dzisz, ¿e nagle jaki¶ pan z rz±du, który bêdzie za rozwojem kultury stwierdzi, ¿e musimy wybudowaæ jakie¶ sale koncertowe, ¿eby w jaki¶ sposób kulturê w Polsce rozwijaæ? Czy dojdzie kiedy¶ do takiego pomys³u, czy raczej skazani na drug± Bu³gariê i nikt do nas wiêcej nie przyjedzie?

WS: Wydaje mi siê, ¿e sytuacja, o której mówisz ma jeszcze wiêcej innych powodów. Nie czas tutaj na roztrz±sanie tego w detalach. Ja my¶lê, ¿e kolejnym problemem w Polsce jest to, ¿e wielu ludzi w ostatnich latach bardzo siê pogubi³o i nie jest zainteresowanych jak±kolwiek form± kultury, czytaniem ksi±¿ek, koncertami, s³uchaniem p³yt. Media generuj± sztuczne, trendy a ludzie stali siê leniwi i zupe³nie od nich uzale¿nieni. Rzecz lub zjawisko nie istnieje dopóki nie zauwa¿± go w kolorowym pi¶mie czy TV. Przy ca³ej ¿a³o¶ci dawnych czasów, opinie ludzi by³y wtedy bardziej niezale¿ne. Generalnie, ludzie w dzisiejszej Polsce walcz± o nêdzny byt lub, aby konsumpcj± dorównaæ s±siadom i znajomym. Robi± z siebie przy tym pajaców albo szczury wy¶cigowe, a potem cierpi±. W pewnym momencie budz± siê, ale wtedy ju¿ wszystko za nimi. Przez to utyka równie¿ szeroko pojêta kultura, w tym koncerty. Nie ma na nie pieniêdzy, bo nie ma dostatecznej ilo¶ci odbiorców. Ta sytuacja nak³ada siê na s³abo w Polsce rozwiniêty rynek muzyczny, którego istnienie ma jaki¶ wp³yw nawet na scenê industrialn±. która i tak powinna byæ obca tego typu powik³aniom. Niew±tpliwie to wszystko bêdzie siê i tak rozwija³o. Mniej lub bardziej powoli. W pewien sposób jest to odbicie tego szerszego polskiego zacofania... KMFDM gra³ w Gdyni, jednak do Krakowa ju¿ nie dotar³… Jak szybko mieli tu dojechaæ? Krajow± drog± A1? Nie jestem wielkim optymist± w tej sprawie, ale có¿, na razie skazani jeste¶my na tak± sytuacjê. Najgorszym przekleñstwem ludzi w Polsce jest to, ¿e mieszkaj±c w Warszawie udaj± Nowojorczyków, Pary¿anki, Londyñczyków czy Berliñczyków, mieszkaj±c w Krakowie têskni± z kolei za czym¶ jeszcze innym... Polacy z natury chc± byæ kim¶, kim nigdy nie bêd±. To koliduje ze zdrowym rozs±dkiem i powoduje wiele z³ej krwi, wiele problemów, które mo¿na by omin±æ, dobrze siê czuæ i dzia³aæ w koñcu. Nie chodzi mi tu o zachwyt nad za¶ciankowym prowincjonalizmem, lecz liczenie siê z rzeczywisto¶ci± jest bardziej produktywne ni¿ na¶ladownictwo i b³±dzenie w poszukiwaniu jakiego¶ dalekiego raju. Z dobrze zrozumianej prowincjonalno¶ci daje siê tak¿e co¶ wyci±gn±æ i mo¿e byæ ona tak¿e atutem.

NINa: Je¿eli faktycznie znalaz³aby siê jaka¶ agencja koncertowa, która chcia³aby finansowaæ jaki¶ tam koncert i by³aby w stanie dogadaæ siê z jakim¶ znanym zespo³em i w koñcu by przyjechali, okaza³oby siê, ¿e ludzie jednak nie s± chêtni mimo tego, ¿e siê deklarowali, ¿e przyjd± na koncert, ale jednak nie chc± kupowaæ tych biletów, bo wol± sobie ¶ci±gn±æ t± muzykê i pos³uchaæ jej w domu. Czy ja mam tylko takie wra¿enie, czy ty te¿ uwa¿asz, ¿e tacy ludzie mogliby pozostaæ tylko przy s³uchaniu mp3ek zamiast i¶æ na koncert?

WS: To syndrom bardzo widoczny w Polsce. Organizatorzy dr¿± o frekwencjê, ludzie s± zmienni a ich gusta biegn± jak wiatr zawieje... Gdzie przyczyna? Trudno mówiæ, aby nie powtarzaæ wci±¿ tych gorzkich konkluzji. Jednak w innych krajach gdzie net jest jeszcze bardziej rozwiniêty nie ma takiej sytuacji. Praktycznie wszêdzie ludzie maj± dostêp do muzyki z sieci. Wiele zale¿y od ich statusu finansowego, ich mentalno¶ci, obyczajów. Nie wiadomo czy bêd± korzystali z muzyki na ¿ywo, czy bêd± korzystali z mo¿liwo¶ci dawanych im przez promotorów, agencje, DJów, czy muzyków wreszcie. Muzyka na ¿ywo zawsze ma sens, ale czasami wychodzenie na krajowe koncerty nie za bardzo. Syf, kiepskie nag³o¶nienie, opó¼nienia, drogie bilety, chamska obs³uga, poza tym po drodze lub na miejscu mo¿na dostaæ jeszcze w twarz... to tak¿e powody takiego stanu rzeczy. Muzyka w sieci bêdzie istnieæ dalej. Trudno powiedzieæ jak bêdzie to wygl±da³o w przysz³o¶ci, ale mój stosunek do mp3 jest pozytywny, wydaje mi siê, ¿e jako¶æ tego formatu bêdzie sz³a do góry. Nikt nie powstrzyma technologii i jej rozprzestrzeniania. Rynek muzyczny w przysz³o¶ci na pewno stanie na g³owie, dzieje siê to praktycznie ju¿ dzi¶. Straty rosn±. Niemniej jednak nie mam ¿adnej lito¶ci dla muzycznych korporacji, które przez dziesiêciolecia doi³y zespo³y, muzyków, oszukiwa³y artystów, a równie¿ czerpa³y krociowe zyski z regularnie og³upianej publiczno¶ci. Teraz maj± za swoje.

NINa: Czy muzyka industrialna to jest muzyka domowa? Wiesz, siedzenie przy komputerze i s³uchanie jej w domu, nie posiadanie potrzeby nawi±zywania relacji z lud¼mi, chodzenia na koncerty...

WS: Nie no, dobrze wiedzieæ, ¿e nie. Jest jednak wiele gatunków, rodzajów industrialu w tym momencie scena jest bardzo zró¿nicowana. Industrial, tak jak punk czy techno, nie oznacza jednego rodzaju grania. Tak jak w¶ród muzyków jak i odbiorców s± zarówno insiderzy, introwertycy, którzy s³uchaj± lub tworz± muzykê w domu i do tego nienawidz± ca³ego ¶wiata. Mizantropi, którzy dali siê ponie¶æ ideom p³yn±cym z industrialu w tym stopniu, ¿e nienawidz± nawet swoich przyjació³. Ale równie wielu jest te¿ zupe³nie otwartych ludzi, którzy graj±c najbardziej nienawistn± muzykê s± tak¿e duszami towarzystwa. Jest wiele ró¿nych postaw jak i modeli odbioru muzyki. Zawsze przeciwstawiam siê twierdzeniu, ¿e dany rodzaj muzyki pasuje tylko do jednego otoczenia. Po prostu dla muzyki nie powinno byæ ¿adnego tabu i konfrontowanie d¼wiêków z otoczeniem, zamienianie tych wszystkich kontekstów jest wyzywaniem, które ca³y czas nale¿y podejmowaæ. W industrial istniej± ró¿ne brzmienia, które wyzwalaj± szereg odmiennych emocji i dzia³aj± na inne rejestry wra¿liwo¶ci. Istnieje jednak jaki¶ wspólny mniej lub bardziej uchwytny mianownik miêdzy bardzo ró¿n± muzyk±, któr± siê okre¶la tym s³owem na "i". Lubiê je mimo, ¿e ostatnio jest tak bardzo spauperyzowane, zreszt± nie tylko ostatnio... Kiedy¶, w Berlinie spotka³em siê z zespo³em hardcore z Boston (zawsze bliska mi by³a scena punk i hardcore), nawet nie pamiêtam jego nazwy. Przypadkowo rozmawiali¶my. Oni, s³ysz±c, ¿e ja gram w zespole industrialnym zrobili du¿e oczy i powiedzieli mi: „Powiniene¶ mieæ du¿o forsy!" By³y to pamiêtne czasy, kiedy w USA muzyka industrialna sta³a siê bardzo popularna, a zespo³y typu Nine Inch Nails czy Ministry przyci±ga³y setki, a nawet tysi±ce ludzi. Musia³em bardzo szybko zweryfikowaæ ten os±d (¶miech), nie jeste¶my w USA, a nawet na zachodzie Europy nie jest z tym a¿ tak ¶wietnie…

NINa: Przyje¿d¿asz na swoje sety z czarnymi walizeczkami. Powiedz mi, co taka walizeczka zawiera?

WS: £adne mi walizeczki…(¶miech) To bardzo ciê¿kie woziæ to wszystko ze sob±, ale przeczyta³em niedawno artyku³ o punkach w Tokio, którzy potrafi± wie¼æ swój ekwipa¿ przez ca³e miasto na wózkach, aby przez kilka godzin w niedzielê zagraæ na ulicy dla przypadkowej publiczno¶ci. Dopóki mam si³ê, je¿d¿ê ze swoimi gratami. Wole jednak, gdy organizatorzy zapewniaj± mi sprzêt i przyje¿d¿am jedynie ze swoimi p³ytami. Moje walizki zawieraj± rack z mikserem i podwójny deck Numark, mo¿e jednak nie bêdê podawa³ tej nazwy…

NINa: Nazwy te¿, przydadz± siê! Mo¿e kto¶ we¼mie z ciebie przyk³ad, ¿e masz dobry sprzêt...

WS: Nie, nie jest to dobry sprzêt. Numark nie jest niestety dobr± firm±, a model CDN 88 jest dupny. Muszê to powiedzieæ. Pó¼niejsze s± ponoæ lepsze… Wiozê równie¿ czê¶æ swoich p³yt, które wybieram do seta. Biorê zawsze du¿o p³yt i zazwyczaj wiêkszej czê¶ci nie gram, ale lubiê mieæ du¿y wybór, aby w miarê mo¿liwo¶ci móc zaskakiwaæ ludzi i zagraæ co¶ niespodziewanego. Czasami jest to fizycznie ciê¿kie, poniewa¿ granie seta kosztuje mnie kilkana¶cie godzin jazdy poci±giem. Kontakt z lud¼mi i energia z muzyki wynagradza jako¶ te trudy.

NINa: U¿ywasz czêsto wizualizacji dla swoich setów. Ostatnio widzia³am, ¿e zastosowa³e¶ taki czarno-bia³y film. Czy wcze¶niej sobie opracowujesz te filmy, czy one musz± mieæ jakie¶ przes³anie, czy jest jaka¶ idea w tych filmach, któr± ludzie powinni dostrzec i po³±czyæ z twoj± muzyk±, czy po prostu jest to taki przypadkowy strza³, ¿e akurat stwierdzasz, ¿e chcesz mieæ ten, a nie inny film w podk³adzie i to wszystko?

WS: By³oby super, gdyby ludzie odnajdywali ró¿ne tropy, które s± tu do odczytania. Tak, wydaje mi siê, ¿e robiê je z jak±¶ koncepcj±, chcia³bym, ¿eby ludzie odnajdywali w nich jakie¶ zwi±zki z tym, co gram. Bardzo dbam o te filmy, ca³y czas robiê nowe monta¿e i maj± one wiele z muzyk±, któr± emitujê

NINa: Czy DJowanie i prowadzenie Jude to dla ciebie tymczasowe zajêcie? Czy te¿ którego¶ dnia to skoñczysz albo czy bêdziesz stara³ siê prowadziæ to jak najd³u¿ej siê da?

WS: Do oporu. Do momentu, kiedy nie sczeznê, nie zdechnê.

NINa: Czy mo¿esz przewidzieæ, co zadecyduje o tym, ¿e skoñczysz graæ?

WS: Nie chcia³bym o tym opowiadaæ…

NINa: OK :) Zauwa¿y³am, ¿e osoby, które "siedz±" w muzyce industrialnej nierzadko maja problemy z relacjami partnerskimi. Nie wiem czy to nie jest zbyt osobiste pytanie (¶miech Wiktora), ale ty ¶ci±gasz na pewno na swoje koncerty du¿o kobiet (Wiktor robi du¿e oczy). Chcia³am ciê zapytaæ, jakie s± twoje relacje z tzw. p³ci± piêkn±?

WS: (¶miech) Dobre.

NINa: Dobre? To wszystko?

WS: Tak.

NINa: OK. Powiedz mi czy jeste¶ jedynym DJem w Polsce miksuj±cym na ¿ywo takie w³a¶nie sety industrialno-noisowe?

WS: Nie, chyba nie. Wydaje mi siê, ¿e s± te¿ inni. By³oby super, gdyby DJe podwy¿szali swoje zarówno swoj± technikê, jak i poszerza³ im siê gust, bo je¶li chodzi o grane motywy, to mo¿na mieæ bardzo du¿o cierpkich uwag. Setlisty wiêkszo¶ci s± zbyt przewidywalne. Zreszt± zawsze mo¿na poczytaæ o tym na forach internetowych. Nie za bardzo ¶ledzê te dyskusje. Widzê jednak, ¿e tworzy siê coraz wiêksza scena i did¿eje tak¿e siê doskonal±. My¶lê, ¿e bêd± coraz lepsi, nawet, je¶li trudno takich teraz spotkaæ... Tacy, którzy graj± z kompa s± równie¿ warci uwagi. Uwa¿am, ¿e komputer jest bardzo dobrym narzêdziem tylko trzeba nim jako¶ operowaæ. To bardzo porêczne urz±dzenie i by³bym zadowolony, gdybym w swoich setach móg³ tak¿e u¿ywaæ laptopa. Daje sporo mo¿liwo¶ci, wiêkszy bank utworów, szereg tricków, których nie ma siê graj±c z samych p³yt z u¿yciem decków. Ka¿de z tych urz±dzeñ ma swoje plusy i komplikacje. Zarówno granie z winyli ma swoje charakterystyczne, dobre strony jak i granie z CD na dobrych odtwarzaczach jest tak¿e w porz±dku. Od cz³owieka, który to obs³uguje, zale¿y jak z tym zawalczy i jak mu to siê uda. Dla mnie kult did¿ejów jest trochê problematyczny. Za du¿o w tym gwiazdorstwa i póz a za ma³o pasji. U mnie bycie DJem jest konsekwencj± wieloletnich fascynacji. Odk±d siêgam pamiêci±, zawsze chcia³em graæ muzykê. Wymienianie siê muzyk±, patrzenie na reakcje ludzi, reagowanie razem z nimi jest bardzo pobudzaj±ce, daje mi te¿ sporo adrenaliny. Nie podoba mi siê, kiedy DJe siedz±. Tego nienawidzê, kiedy DJ siada przed swoim narzêdziem...

NINa:...i jak kuk³a trzyma rêce na switchach?

WS: To nie wygl±da fajnie.

NINa: Powiedz mi, czy nagrywasz czasem swoje sety i zamierzasz wydaæ p³ytê z takimi nagraniami na ¿ywo? Czy jest ju¿ co¶ takiego dostêpnego i mogliby¶my pos³uchaæ tego na p³ycie?

WS: Nie, nigdy na to nie natrafi³em, s³ysza³em tylko, ¿e gdzie¶ w necie kr±¿± jakie¶ moje sety… Chcia³bym je bardzo us³yszeæ. Tak, chcia³bym kiedy¶ nagraæ jaki¶ udany program. Zw³aszcza, ¿e czasami mieszam tak¿e w³asne produkcje. My¶lê, ¿e to sprawa niedalekiej przysz³o¶ci. Na pewno granie nawet najbardziej znanych utworów stawia przed DJem nieskoñczenie wiele mo¿liwo¶ci, wyzwañ. Trzeba korzystaæ z technologii jak i wykazywaæ sporo inwencji. Dawaæ ludziom jak najwiêcej i samemu dobrze dzia³aæ z muzyk±. Poza tym wed³ug mnie wymagana jest jaka¶ muzykalna orientacja, elementarna wiedz±, co do ¼róde³ tego, co siê prezentuje. Mo¿na nawet dobrze graæ, ale gdy dobór kawa³ków jest kiepski i w zestawie znajduj± siê jakie¶ kicze to nawet dobre miksowanie nic nie da. Raz wychodzi tak, a raz inaczej. Moje sety czasami bywaj± chybione. Czasami wychodzi bardzo dobrze, czasami bardzo ¼le. Kiksy zawsze siê zdarzaj±. Zale¿y od wieczoru, zale¿y od ludzi, ode mnie, od atmosfery, od tego czy dobrze siebie s³yszê - od bardzo wielu rzeczy.

NINa: Ostatnie pytanie. Spotykamy siê przed twoim wystêpem na pi±tej edycji Maszynerii, imprezie promuj±cej rock i metal industrialny. Co chcesz zagraæ dzisiaj? Jakiego typu to bêdzie set?

WS: Zobaczymy...

NINa: Czy jest to tajemnica?

WS: Nie, ale to po prostu wyjdzie w praniu.

NINa: OK, dziêkujê bardzo za wywiad.

Jude | Plus Ultra


Fotografie Yesternight.pl, wszelkie prawa zastrze¿one © by Yesternight.pl.