Millenialsi wybrali monsterę oraz inne rośliny PRL-u
Dodane przez admin dnia 23.09.2019 20:32
Już od ponad 100 lat Monstera deliciosa jest dekoratorskim hitem. To roślina egzotyczna, którą została sprowadzona z Ameryki Południowej do europejskich ogrodów botanicznych i prywatnych kolekcji przez XIX-wiecznych królewskich (brytyjskich) botaników. W 2017 r. została ponownie zaakcentowana w polskich domach dzięki mediom i dekoratorom wnętrz, a trend ten nadal się utrzymuje. Czy każdy może uprawiać monsterę w swoim mieszkaniu lub biurze? Obszerny artykuł o tej roślinie napisałam tutaj.

Z niejako ironicznym uśmieszkiem obserwuję obecny trend panujący wśród tzw. Generacji Y (millenialsów, urodzonych w latach 1980-tych) i Generacji Z (urodzeni w latach 90-tych) na umieszczanie w całkiem nowych mieszkaniach 'dziadów', które my, obecni +40-latkowie już dawno, i z premedytacją wyrzuciliśmy do piwnic i zsypów na śmieci. Lampy, meble, sprzęt hi-fi, kasety audio, kryminały, wazoniki, kryształy i inne dekoracje, oraz zabawki itd., to obecnie towary bardzo chodliwe. Oczywiście, każdy kto ma trochę oleju w głowie, wróci do tej swojej piwnicy, wyczyści te 'dziady' z kurzu i wystawi je na sprzedaż, bo można na nich zarobić nawet 10-krotnie więcej niż wtedy, kiedy przedmioty te były całkiem nowe. Fenomen ten jest typowy dla Polski. Najwyraźniej, ponad połowa naszego społeczeństwa chętnie inwestuje jedynie w to, co albo już posiadała w przeszłości, albo widziała u kogoś innego, dlatego nie ma w Polsce zainteresowania oryginalnymi dekoracjami, na czym oczywiście cierpi rozwój sztuki i artyści o kwitnącej wyobraźni. Do czego zmierzam? Wystrój mieszkania lub pokoju w stylu 'lat 70-tych' czy 'lat 80-tych' jest niekompletny bez typowych dla tamtego okresu roślin domowych! :)

Ten z Was, kto posiada jeszcze stare poradniki w stylu 'zrób to sam' albo dot. kwiaciarstwa lub ogrodnictwa, na pewno jest w stanie odnaleźć PRL-owskie rośliny na oryginalnych, czarno-białych fotografiach (o rzadkim rastrze, wydrukowanych na drzewnym papierze). Poniżej zamieszczam listę najpopularniejszych wtedy (innymi słowy - najłatwiej dostępnych w latach 1960-1989) roślin domowych - pamiętam z domu, lub sama uprawiałam je w późniejszych latach:

- paprocie (głównie Nephrolepis)
- bluszcze (Hedera helix, głównie tradycyjne, zielone odmiany)
- fatsjobluszcz Fatshedera lizei
- trzykrotki (Tradescantia)
- hoje (Hoya)
- rojcisussy i cissusy (koniecznie rozpięte na linkach, w tle boazeria na ścianie! ;) ) (Rhoicissus i Cissus)
- palmy (Arecaceae w tym daktylowa Phoenix, kencja Howea/Kentia, areka Areca, liwistona Livistona, waszyngtonia Washingtonia, rapis Rhapis, chamedora Chamaedorea)
- drzewka cytrusowe i kawowe (Rutaceae i Coffea)
- szparagi (Asparagus setaceus)
- begonie (Begonia)
- papirusy/cibory (znany z historii Egiptu Cyperus papyrus i madagaskarski, o szerszych liściach Cyperus alternifolius)
- storczyki (Orchis)
- anturia (Anthurium)
- syngonia (Syngonium)
- scindapsusy (Scindapsus)
- juki (Yucca)



- cyklameny (Cyclamen persicum)
- kloniki pokojowe (Abutilon)
- sansewierie (Sansevieria)
- kaktusy i sukulenty (rojniki, eczewerie, grubosze Crassula tzw. 'drzewka szczęścia', oraz, będę teraz spolszczać: litopsy, gasterie, opuncje, haworsje, aloesy, agawy, euforbie, ferokaktusy; gatunki kolumnowe: cereusy, trichocereusy, klejstokaktusy; niższe, mocno kwitnące: lobiwie, ajlostery, rebutie, sulkorebutie, echinopsisy, gymnokalicja, echinocereusy, mammillarie, oraz wiszące epifity jak Epiphyllum czy zygokaktus Schlumbergera (kaktus 'bożonarodzeniowy'))
- draceny (Dracaena odm. marginata, draco, fragrans)
- kordyliny (Cordyline)
- geranium tzw. 'anginka' Pelargonium graveolens)
- kliwia (Clivia miniata)
- Aspidistra - tzw. 'żelazne liście'
- fikus sprężysty (Ficus elastica)
- Platycerium tzw. 'łosie rogi'
- pieprz ozdobny (Piper ornatum)
- sępolia tzw. 'fiołki afrykańskie' (Saintpaulia)
- zielistki (Chlorophytum)
i oczywiście nasi ulubieńcy Monstera deliciosa oraz filodendrony, najbardziej dostępne odmiany Philodendron hederaceum i Philodendron bipinnatifidum*.



Zastanawia mnie jednak obecny szał na monstery. Pomijając fakt, że była sztandarową rośliną w biurach, szkołach, mieszkaniach i uzdrowiskach w czasach PRL-u, to zakładam także możliwość, że została ponownie zauważona i nawet stała się 'trendy', ponieważ wyrośnięte już egzemplarze bardzo często pojawiają się na sprzedaż (na pozbycie się!) na portalach typu Olx.pl czy Sprzedajemy.pl.
Monstera ma to od siebie, że uprawiana przez 10-15 lat w jednym pokoju, dobrze się tam czuje, rośnie coraz wyżej i szerzej, ale potem się okazuje, że pokój nie służy już do życia mieszkańcom, a tylko samej roślinie :) Oczywiście nie kwestionuję jej piękna i rozmiarów, jednak z praktyki uważam, że jest to roślina dla ludzi zrównoważonych i cierpliwych, którzy nie popędzają jej, żeby rosła szybciej i wyżej (nawożąc ją i przesadzając zbyt często), nie przeprowadzają się co 2-3 lata w inne miejsca, i nie zmieniają wystroju mieszkania co kilka miesięcy. Dlaczego? Monstera (podobnie jak np. fikus benjamina, czy filodendrony o dużych liściach), nienawidzi przestawiania i obracania doniczki - zmian dot. oświetlenia (nie tylko wystawa okienna, ale i rozmiar okna, grubość szyby, grubość firanek/zasłon, kolor ścian), temperatury (kaloryfery - klimatyzacja - zimna podłoga) i wilgotności powietrza.

W każdym mieszkaniu panuje inny mikroklimat, dlatego decydując się na zakup monstery, czy to na portalach ogłoszeniowych, czy w marketach, musimy szczerze porównać nasze warunki w domu z tymi, w których rosły dotychczas wymarzone przez nas okazy. Najlepiej przed kupnem 'używanej' monstery wypytać sprzedawcę o warunki, w jakich rosła dotychczas i porównać je z tymi, jakie mamy obecnie w mieszkaniu. Czy mamy okna wychodzące na południe, zachód, wschód, północ? Przez ile godzin na dobę mamy pokój oświetlony wyłącznie światłem dziennym? Czy rosną przed nimi wysokie drzewa lub krzewy? Czy ściany pokoju są w jasnych kolorach odbijających spory procent światła dziennego? Czy mamy w pokoju przynajmniej jedno duże (w 1 ścianie) lub dwa mniejsze (w przyległych ścianach) okna, a może dodatkowe w dachu (monstery lubią światło padające z góry)?
Problemem w uprawie stają się małe dzieci, zwierzęta oraz ptaki domowe, które mogą uszkadzać liście, a także nadopiekuńczy domownicy, którzy na 90% zaleją monsterę podczas podlewania.

O ile w latach 1970-80-tych mieliśmy dostęp wyłącznie do odmiany M. deliciosa, to obecnie możemy kupić/otrzymać z wymiany od miłośników roślin w Polsce, lub sprowadzić sobie z zagranicy inne odmiany monster - M. variegata, M. marmorata, M. oblique itp. Jeśli mamy mało miejsca, a podobają nam się typowe dla monster wycięcia w liściach, możemy poszukać egzotycznego pnącza Rhaphidophora tetrasperma, która także wywodzi się z rodziny obrazkowatych - Araceae i dosyć dobrze rośnie w mieszkaniach.

*Uwaga, w 2018 r., po badaniach DNA, Philodendron bipinnatifidum został przypisany do nowego gatunku Thaumatophyllum bipinnatifidum.


Tekst i opracowanie: Katarzyna 'NINa' Górnisiewicz. Zdjęcia: zebrane z Internetu, aranżacja autorki. Kopiowanie, powielanie i reprodukcja powyższego tekstu bez zezwolenia autorki jest zabroniona.