Mycie liści
Dodane przez admin dnia 23.09.2019 20:33
Nawet w najbardziej zadbanym mieszkaniu pojawia się kurz, więc i rośliny w takim pomieszczeniu potrzebują mycia. Ponad to spryskiwanie liści twardą wodą i stosowanie nabłyszczacza z czasem powoduje powstanie zanieczyszczeń.
Liście filodendronów występują w przeróżnych kształtach, chociaż najczęściej przypominają w zarysie serce lub grot strzały. W większości przypadków są sporych rozmiarów, tak więc zakurzone i zabrudzone wyglądają brzydko. Zakłócony zostaje także proces fotosyntezy, stąd powolny wzrost, słabe i 'oklapnięte' liście, wydłużanie się łodyg itd. Nie czekamy, aż powierzchnia liści będzie szara od zanieczyszczeń, ale czyścimy je co najmniej raz na 2 miesiące.

Małe filodendrony wystarczy spłukać pod łagodnym strumieniem wody z prysznica (a wcześniej wsunąć doniczkę do foliowego worka i szczelnie zawiązać, aby nie zalać podłoża). Większe będą potrzebować małej gąbki i preparatu do czyszczenia liści. Liście o niebłyszczącej, welwetowej powierzchni można bardzo delikatnie przetrzeć wilgotną gąbką, ale liście o nawoskowanej powierzchni będą wymagać porządnego mycia.

Nie używam wody ani mydła, bo zostawiają brzydkie smugi. W myciu bardzo dobrze sprawdza się E! Mszyca, preparat w sprayu znany wcześniej jako Eko-mszyca firmy Bros. Występuje w dwóch opakowaniach - ja preferuję butelkę z pompką (500 ml), bo nie mam przekonania do aerozoli. Usuwanie nalotu po twardej wodzie może być najtrudniejszym zadaniem i ten preparat być może nie da sobie z nim rady. Jednak kurz i stary nabłyszczacz usuwa bez problemu. Może też służyć, jak wynika z nazwy, do usuwania z powierzchni liści martwych mszyc i innych owadów.

Nie stosujemy preparatu na roślinach wyeksponowanych na silne promienie słoneczne i podczas upałów, bo inaczej ułatwi to spalenie liści (płyn/woda zadziała jak soczewka). W takim przypadku mycie zaleca się wykonać późnym wieczorem.

Jak myć liście?
Producent preparatu poleca bezpośrednie spryskanie liści, tak aby substancja nie skapywała. Nie jest to proste. Końcówka ma dwie opcje, tzn. strumień i spray.
Przygotowujemy zatem małą kuchenna gąbkę. Zamaczamy ją w wodzie, wyciskamy do końca i jej gładką stronę kilkakrotnie spryskujemy preparatem. Nie używamy szorstkiej powierzchni!



Mycie zaczynamy od dolnych liści i od ich wewnętrznej strony, po której przebiega główny nerw (rys. 4 i 1). Pod każdy liści podkładamy otwartą dłoń (wewnętrzną stroną do spodu liścia, rys. 2) i przesuwamy nią zgodnie z ruchem gąbki - od góry w dół i od środka na zewnątrz. Dopasowujemy ruchy gąbki do kształtu liścia; górą powinno się wykonać lekki skręt, a potem stopniowo schodzić prostymi ruchami na zewnątrz i na końcu w dół, w kierunku wierzchołka (rys. 3).
Niewielką pianę, jaka może tworzyć się podczas mycia usuwamy tą samą lub drugą gąbką zwilżoną tylko wodą (nie twardą), bo inaczej zostaną białe ślady.
Można myć też spód liścia i łodygi, ja jednak ograniczam się tylko do powierzchni.



Sprawa komplikuje się w przypadku aroidów o powcinanych liściach jak np. popularny T. bipinnatifidum, T. xanadu, Ph. elegans, Monstera adansonii czy M. deliciosa. Tu również podkładamy rękę pod spód liścia i zaczynamy od góry ku krawędziom, ale musimy manipulować gąbką tak, aby dokładnie dotrzeć do każdego zakamarka i jednocześnie nie rozerwać otworów ani wcięć.

Liście zostawiamy do przeschnięcia. Po kilku minutach odzyskują one swój oryginalny połysk i sztywność.

Przed myciem kolejnej rośliny, gąbkę należy wyczyścić wodą z mydłem, aby usunąć brud i preparat, a następnie wycisnąć i ponownie spryskać preparatem tak, aby nadmiar nie ściekał z gąbki.
Mycie jednej dużej rośliny zajmuje od ok. 15 minut do pół godziny.


Czysty Ph. 'Emerald Queen'.


Tekst i opracowanie: Katarzyna 'NINa' Górnisiewicz. Zdjęcia: z archiwum autorki. Kopiowanie, powielanie i reprodukcja powyższego tekstu i/lub autorskich zdjęć bez zezwolenia autorki jest zabroniona.